Nieformalne spotkanie przywódców krajów unijnych, które zaczyna się wieczorem od kolacji, ma być okazją dla brytyjskiej premier Theresy May do przedstawienia propozycji z Chequers, czyli stanowiska Wielkiej Brytanii w różnych obszarach dotyczących Brexitu. "Negocjacje wchodzą w decydującą fazę. Możliwe są różne scenariusze" - mówił Tusk, sugerując możliwość rozwodu UE z Wielką Brytanią bez zawarcia porozumienia. Podkreślał przy tym, że niektóre propozycje May z Chequers "wskazują na pozytywną ewolucję w podejściu Wielkiej Brytanii, jak również wolę do zminimalizowania negatywnych efektów Brexitu". Do pozytywów Tusk zaliczył m.in. gotowość Zjednoczonego Królestwa do współpracy w obszarze bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. "Propozycje będą musiały zostać przepracowane" "W innych sprawach, takich jak pytanie dotyczące Irlandii, czy ramy współpracy ekonomicznej, propozycje Wielkiej Brytanii będą musiały zostać przepracowane i dalej negocjowane" - oświadczył szef Rady Europejskiej. Ustalenie przyszłego statusu prawnego Irlandii Północnej, pozwalającego na uniknięcie powrotu tzw. twardej granicy między tą częścią Zjednoczonego Królestwa a Irlandią, jest najbardziej drażliwym problemem w negocjacjach. Główny unijny negocjator ds. Brexitu Michel Barnier zapewniał we wtorek wieczorem, że UE jest gotowa odpowiedzieć na kluczowe obawy Wielkiej Brytanii dotyczące Irlandii Północnej. Londyn: Twardej granicy nie będzie Na tej części Zjednoczonego Królestwa, leżącej jednocześnie na wyspie Irlandii, będzie przebiegała jedyna lądowa granica Wielkiej Brytanii z Unią Europejską. Zarówno Londyn jak i Bruksela chcą uniknąć tzw. twardej granicy, żeby nie dawać asumptu do powrotu krwawego konfliktu, jakiemu świat się przyglądał przed zawarciem 20 lat temu porozumienia pokojowego w Irlandii Północnej. Londyn zapewnia jednak, że nie będzie twardej granicy, bo UE i Wielka Brytania wypracują umowę, która zapewni bezproblemowy, niewymagający kontroli celnych, handel. Bruksela nie mówi, że tak się nie stanie, ale domaga się funkcjonującego prawnie "bezpiecznika" na wypadek, gdyby z Londynem nie udało się porozumieć. "Bezpiecznik" miałby polegać na tym, że Irlandia Północna w zasadzie zostałaby wewnątrz jednolitego rynku, natomiast kontrole odbywałyby się już na Morzu Irlandzkim. To jednak jest nie do przyjęcia dla Brytyjczyków, którzy wskazują, że w efekcie byłoby to stworzenie granicy wewnątrz ich kraju. Barnier mówił, że poprawia unijną propozycję w tej sprawie, aby jasne było, że w przypadku aktywowania "bezpiecznika" nie spowoduje on utworzenia fizycznej granicy celnej na Morzu Irlandzkim, ale będzie zapewniał sprawdzanie towarów pomiędzy Irlandią Północną a Wielką Brytanią. "Nasza propozycja dotycząca 'bezpiecznika' w sprawie Irlandii i Irlandii Północnej jest na stole od lutego" - mówił Francuz, dodając przy tym, że KE "jest gotowa do tego, by ją poprawić". "Więcej nadziei, ale mniej czasu" Mimo trwającego od dłuższego czasu klinczu w negocjacjach szef Rady Europejskiej wskazywał podczas swojego wystąpienia przed szczytem w Salzburgu na poprawę klimatu. "Dziś jest może więcej nadziei, ale z pewnością jest coraz mniej czasu" - oświadczył. Apelował, by w związku z tym wykorzystywać każdy dzień na prowadzenie rozmów. "Wciąż chciałbym je sfinalizować tej jesieni. Z tego powodu w czasie jutrzejszego spotkania '27' zaproponuję zwołanie dodatkowego szczytu mniej więcej w połowie listopada" - zapowiedział Tusk. Po środowej kolacji przywódcy 27 państw UE spotkają się w czwartek, żeby bez premier Wielkiej Brytanii rozmawiać o tym, jak ma wyglądać końcowa faza negocjacji w sprawie Brexitu. Przedstawiciele strony unijnej wskazują, że czasu jest bardzo mało, jeśli państwa członkowskie i Parlament Europejski mają zdążyć zaakceptować umowę o wyjściu Zjednoczonego Królestwa przed datą, kiedy faktycznie ma to nastąpić, czyli przed 29 marca 2019 roku. Krzysztof Strzępka