Laudacje na cześć narodu ukraińskiego wygłosili w czwartek w Poczdamie - podczas uroczystości wręczenia nagrody M100 Media Award - ambasador USA w Niemczech Amy Gutmann oraz były premier Polski Donald Tusk. - Z wielką satysfakcją przyjąłem propozycję Władimira Kliczki, bym wygłosił laudację. Jako Polak, przyjaciel i sojusznik Ukrainy, zdeklarowany Europejczyk i człowiek zachodnich wartości politycznych mam dziś obowiązek i prawo mówić głośno i jednoznacznie o heroicznej walce Ukrainy, zbrodniach Rosji popełnianych każdego dnia, o postawie Europy i znaczeniu tej wojny dla przyszłości nas wszystkich - od Kijowa do Lizbony, dla naszej wolności i bezpieczeństwa - zaczął Tusk. Tusk: Wojna ta wymaga większego wsparcia ze strony Europy - Jak zauważył Timothy Snyder, ta wojna ustanowi reguły polityki i geopolityki prawdopodobnie na cały XXI wiek i rozstrzygnie o losach demokracji jako takiej. Jej stawka jest tak wysoka, że musimy rozmawiać o naszej roli w tej dziejowej konfrontacji naprawdę szczerze. Ukraina ma szansę wygrać tę wojnę, ale wymaga to zdecydowanie większego wsparcia ze strony Europy, w szczególności największych i najbogatszych państw, takich jak Niemcy - mówił. Tusk zaznaczył, że nie chodzi "tylko o o wsparcie symboliczne, nagrody i wyróżnienia, ale o broń, amunicję, samoloty, czołgi". - Nie ma żadnego powodu, by w pomoc Ukrainie takie państwa jak Niemcy, Francja czy Włochy angażowały się mniej niż USA, Polska czy kraje bałtyckie. Putin zaatakował Ukrainę, ale to atak na całą wspólnotę międzynarodową. Tylko polityczni ślepcy mogą wypierać dziś fakt, że Rosja od dawna, różnymi środkami, prowadzi wojnę z NATO i UE. Osłabienie Paktu Północnoatlantyckiego, ingerencja w wybory i konflikty społeczne w Europie i USA, zaangażowanie w brexit - to tylko przykłady rosyjskiego politycznego sabotażu na wielką skalę. Rozbicie jedności UE to bez wątpienia jeden z oczywistych priorytetów Kremla - podkreślił. Jego zdaniem "politycznie nie ma dla nas innego wyboru niż jednoznaczne zaangażowanie się po stronie Ukrainy". - W wymiarze moralnym ta sprawa jest jeszcze bardziej oczywista. Dawno nie było tak czarno-białego konfliktu, w którym tak wyraźnie widać, kto jest katem, a kto ofiarą. Próby relatywizowania tego są obrzydliwe - mówił w Poczdamie. Tusk: Mieliśmy rację, ostrzegając przed Nord Stream 2 Według Tuska "politycy europejscy na całym kontynencie, także w Berlinie, którzy szukają symetrii, uzasadnień dla bezczynności czy neutralności powinni mieć świadomość, że gdyby pomoc ze strony państw zachodu - a szczególnie dostawy broni - nie zginęłoby tyle dzieci, nie zgwałcono i nie zabito by tylu kobiet". - Kiedy słyszę, że Europa i Niemcy powinni posłuchać Polski czy krajów bałtyckich ws. Kremla i agresywnej polityki wiele lat temu, mam gorzką satysfakcję. Tak, mieliśmy rację, namawiając was w 2008 roku, by przyjąć Ukrainę do NATO. Mieliśmy rację, kiedy ostrzegaliśmy przed fatalnymi geopolitycznymi konsekwencjami Nord Stream 2, czy kiedy w 2014 roku, po pierwszym ataku Rosji na Ukrainę, starałem się przekonać Niemców, Francuzów, Włochów do Europejskiej Unii Energetycznej, która mogłaby uniezależnić Europę od dyktatu gazowego Rosji - podkreślał. Polityk zaapelował o natychmiastowe zwiększenie dostaw broni, w tym ciężkiej, dla Ukrainy, o pełne i szybkie członkostwo tego kraju w UE po zakończeniu wojny, oraz powrotu do kwestii członkostwa w NATO i realnych gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa na przyszłość. - Jeszcze niedawno było słychać głosy, także w Niemczech, że ten kraj nie może wystąpić otwarcie po stronie Ukrainy ze względu na pamięć rosyjskich ofiar II wojny światowej. Ale przecież II wojna zaczęła się od napaści Niemiec i ZSRR na Polskę. (...) Jeśli poczucie winy i odpowiedzialności za II wojnę ma dziś Niemców do czegoś zobowiązywać to przede wszystkim do jednoznacznego i pełnego zaangażowania się po stronie Ukrainy w walce z agresorem i do poważnego oraz uczciwego podejścia w kwestii zadośćuczynienia strat narodom, które zapłaciły największą cenę za szaleństwa nazizmu - dodał Donald Tusk.