- Nie będę ukrywał, że życzylibyśmy sobie innego wyniku referendum. Jestem w pełni świadomy, jak poważny, a nawet dramatyczny to moment z politycznego punktu widzenia. Nie można przewidzieć wszystkich politycznych konsekwencji tego wydarzenia, szczególnie dla Wielkiej Brytanii - powiedział Tusk w piątek w Brukseli. Deklaracja w imieniu 27 państw - To historyczna chwila, ale na pewno nie czas na histeryczne reakcje - dodał. - Chcę zapewnić wszystkich, że jesteśmy przygotowani także na ten negatywny scenariusz". - UE nie jest projektem tylko na dobrą pogodę - powiedział. Tusk poinformował, że w minionych dniach rozmawiał z wszystkimi przywódcami państw UE i przewodniczącymi unijnych instytucji o ewentualnym Brexicie. - Dziś w imieniu wszystkich 27 przywódców mogę oświadczyć, że jesteśmy zdecydowani, by utrzymać jedność Unii 27 państw - podkreślił. - UE tworzy ramy naszej wspólnej przyszłości" Nieformalne spotkanie przywódców Tusk poinformował, że zaproponował nieformalne spotkanie przywódców 27 państw bez Wielkiej Brytanii na marginesie szczytu UE w przyszłym tygodniu, aby przedyskutować procedurę wystąpienia Zjednoczonego Królestwa z Unii. Chce on także, by Unia rozpoczęła "szerszą refleksję" nad przyszłością Wspólnoty. Jak zapewniał przewodniczący Rady Europejskiej, negatywny wynik referendum brytyjskiego nie oznacza, że zapanuje "prawna próżnia". - Do czasu aż Wielka Brytania formalnie opuści UE, prawo unijne nadal będzie obowiązywać wobec i w Wielkiej Brytanii. Mam na myśli zarówno prawa, jak i obowiązki" Wielkiej Brytanii - powiedział, wskazując, że procedury wystąpienia z Unii są opisane w traktatach. - To prawda, że ostatnie lata były najtrudniejsze w historii naszej Unii. Ale ja zawsze pamiętam, co mówił mi mój ojciec: Co cię nie zabije, to nas wzmocni - zakończył Tusk.