Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował w poniedziałek po zakończeniu posiedzenia szefów dyplomacji państw UE w Brukseli, że Polska zgodziła się na powrót do negocjacji UE-Rosja o nowej umowie o partnerstwie. Litwa jako jedyny kraj członkowski pozostała do końca przeciw wznawianiu negocjacji nowej umowy UE- Rosja. - Sikorski zachował się zgodnie z ustaleniami i z moim zaleceniem - powiedział Tusk na środowej konferencji prasowej po spotkaniu z szefem Europejskiego Banku Centralnego. Premier był pytany w sprawie odblokowania przez rząd negocjacji UE-Rosja. Jak podkreślił Tusk, polski rząd nie podejmował żadnej decyzji w Brukseli. - Prezentowaliśmy, podobnie jak inne delegacje, nasze stanowisko - zaznaczył. Tusk dodał, że stanowisko Polski w tej sprawie się nie zmienia. - Jesteśmy przekonani, że wszyscy powinniśmy pracować na rzecz wspólnego stanowiska UE, którego efektem będzie wycofanie się wojsk rosyjskich na pozycje sprzed konfliktu - ocenił. Jego zdaniem istnieje pytanie o skuteczne osiągnięcie tego efektu. - Przyjęliśmy taktykę, która polega na tym, że chcemy wpływać na zachowanie całej UE - podkreślił. - W Brukseli nie było głosowania, ani podejmowania decyzji. Państwa UE uznały, że negocjacje nie zostały zawieszone tylko przeniesione na inny czas - zaznaczył. Dodał, że prezydencja francuska "za zgodą wszystkich partnerów poza Litwą" uznała, że negocjacje "warto teraz wznowić". Jego zdaniem, w związku z tym, że na umowę z Rosją będzie musiało się zgodzić każde państwo członkowskie UE, bez zgody prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie dojdzie do jej wejścia w życie. - Mamy cały zestaw działań, instrumentów i dużo czasu, aby wpływać na stanowisko UE w relacjach z Rosją - ocenił. Tusk podkreślił, że Polska chce być tym krajem, który "wpływa na unormowanie stosunków między Unią a Rosją", "ale nie za wszelką cenę". - Nie dopuszczę do tego, żeby Polska w sposób jałowy demonstrowała, robiąc wrażenie państwa ogarniętego antyrosyjską obsesją - zaznaczył. Tłumacząc stanowisko Polski, Sikorski podkreślił, że w interesie naszego kraju leży, by Rosja prowadziła relacje z Unią Europejską jako z całością, a nie z poszczególnymi krajami członkowskimi. - Wtedy nasza siła negocjacyjna jest większa - dodał. Z prawnego punktu widzenia negocjacje z Rosją nie były przerwane, a Komisja Europejska nigdy nie była pozbawiona mandatu do ich prowadzenia. Sprzeciw Wilna nie może powstrzymać KE od wyznaczenia nowego spotkania negocjacyjnego. Na nadzwyczajnym szczycie 1 września przywódcy w przyjętych wnioskach ze spotkania nie mówili wprost o zawieszeniu negocjacji. Zadeklarowali, że kolejna sesja negocjacyjna z Rosją odbędzie się dopiero po spełnieniu warunku wycofania się Rosji na pozycje sprzed wybuchu konfliktu w Gruzji. Za tą deklaracją nie poszły jednak żadne akty prawne, po prostu odwołano kolejne robocze spotkanie z Rosją w połowie września.