- Żadne samoloty LOT-owskie nie latają nad tym terytorium niezależnie od celu tego lotu. I nie w związku z tą tragedią, ale po prostu tak się składa, że samoloty prowadzone przez LOT, które latają w kierunkach wschodnich, akurat omijają teren ogarnięty konfliktem, kilkaset kilometrów na północ albo na południe w zależności od celu - powiedział Tusk. - Pragnę wszystkich uspokoić: nie było i nie będzie, także w przyszłości, zagrożenia dla polskich samolotów w związku z tym konfliktem - podkreślił premier. Szef rządu zwrócił także uwagę, że wszystkie informacje, jakie spływają od polskich służb, potwierdzają, że to "bardzo bolesne, tragiczne zdarzenie, którego polityczne konsekwencje mogą być bardzo poważne, nie stanowi jednak bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski". Premier dodał przy tym, że choć konflikt na Ukrainie tworzy "niebezpieczny dla wszystkich sąsiadów kontekst", to "zestrzelenie samolotu malezyjskiego nie powinno doprowadzić do jakichś zdarzeń czy konsekwencji bezpośrednio zagrażających Polsce". - W tym sensie pragnę uspokoić opinię publiczną, która też bardzo przeżywa to zdarzenie i też niepewna jest jego konsekwencji - mówił Tusk. - Jak do tej pory nie stwierdzono, aby wśród ofiar znaleźli się polscy obywatele. Nie jest to informacja ostateczna, ponieważ trwa identyfikacja, m.in. ze względu na możliwość podwójnych obywatelstw pewnej grupy zabitych w tej katastrofie - zaznaczył premier.Dodał, że do tej pory nie ma żadnego sygnału, żadnej informacji, która kazałaby niepokoić się o los naszych obywateli. - Wszystko na to wskazuje do tej pory, że wśród ofiar Polaków nie ma - podsumował.