- To wyłącznie hipoteza, która będzie wymagała udowodnienia, ale ta hipoteza dzisiaj wydaje się najbardziej prawdopodobna - podkreślił Tusk. - Mamy do czynienia z aktem terroru, nawet jeśli jego sprawcy będą tłumaczyli, że miała miejsce pomyłka - zaznaczył premier. Przypomniał, że w ostatnich dniach dwa samoloty ukraińskie zostały zestrzelone nad terytorium Ukrainy. - Nie ma żadnego wytłumaczenia, nie ma żadnego usprawiedliwienia dla zestrzeliwania samolotów państwa nad jego terytorium - dodał. Rozejm tak, ale nie za cenę statusu quo Tusk zaznaczył, że na Ukrainie powinno dojść do zawieszenia broni, by ułatwić zbadanie okoliczności katastrofy, ale nie za cenę uznania status quo. Podkreślił, że "oburzenie na sprawców tej zbrodni, musi przełożyć się na tych, którzy wspierają jej sprawców". Jak dodał, podziela zdanie innych premierów i prezydentów, którzy wypowiadali się w tej sprawie i nakłaniali do natychmiastowego przerwania działań zbrojnych na wschodzie Ukrainy w celu przeprowadzenia szybkiego dochodzenie wyjaśniającego wszystkie okoliczności katastrofy malezyjskiego samolotu. - Musimy jednak pamiętać, że zawieszenie broni, tak potrzebne, nie może być w żadnym przypadku sposobem na utrzymanie status quo, na utrzymanie sytuacji, w której separatyści wspierani przez obce państwo de facto okupują terytorium Ukrainy - podkreślił szef rządu. Zdaniem Tuska "ta świadomość musi towarzyszyć wszystkim decyzjom Unii Europejskiej i całego świata zachodniego wobec tego dramatycznego zdarzenia".Współczucie dla całej Holandii - Wnioskiem z katastrofy malezyjskiego samolotu powinna być konsekwentna presja na separatystów, a także na Rosję, aby zaprzestać wspierania tych, którzy odpowiadają najprawdopodobniej bezpośrednio za tę straszliwą tragedię - zaznaczył Tusk Jak podkreślił, podczas rozmowy telefonicznej z premierem Holandii Markiem Rutte zapewnił o współczuciu wszystkich Polaków dla rodzin zabitych i dla całej Holandii oraz o pełnym wsparciu w działaniach politycznych, organizacyjnych, prawnych, jakie Holandia będzie podejmowała. Tusk poinformował, że rozmawiał również z szefem Rady Europejskiej Hermanem van Rompuyem o koniecznych krokach, jakie UE powinna podjąć w związku z katastrofą samolotu. - Będziemy oczekiwali od naszych ministrów spraw zagranicznych, którzy spotkają się najpóźniej w poniedziałek, aby wypracowali stanowisko, którego konsekwencją być może będzie nadzwyczajne posiedzenie Rady Europejskiej - podkreślił. Premier zapowiedział też, że będzie rozmawiać z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką.- Te rozmowy, a także oświadczenia polityków różnych krajów, pokazują bardzo wyraźnie, że ta tragedia nie może pozostać bez reakcji i przede wszystkim powinna być ostatnim aktem tego zła, które dzieje się w relacjach ukraińsko-rosyjskich i na wschodzie Ukrainy - uznał Tusk. Według niego wnioskiem, jaki płynie z tej tragedii, powinna być "bezwzględna, twarda, konsekwentna presja na separatystów, a także na Rosję", aby zaprzestać "wspierania tych, którzy odpowiadają najprawdopodobniej bezpośrednio za tę straszliwą tragedię". Malezyjski samolot został zestrzelonyBoeing 777 malezyjskich linii lotniczych zniknął z radarów około godziny 15 czasu polskiego. Na pokładzie znajdowało się 298 osób - 283 pasażerów, w tym trójka niemowląt, i 15 członków załogi. Wszyscy zginęli. Niewykluczone, że maszyna została zestrzelona. W rejonie, gdzie spadł malezyjski samolot trwają walki między prorosyjskimi separatystami a ukraińskimi siłami rządowymi. Samolot leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur. 50 kilometrów przed wejściem w rosyjską przestrzeń powietrzną zaczął się zniżać. Uderzył w ziemię w okolicach miast Szachtarsk i Torez w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy.