Wcześniej premier uczestniczył w ceremonii pożegnania ciał pięciu żołnierzy poległych w środę w Afganistanie. - Chcę wam przyrzec tutaj, że po pierwsze postaramy się, aby rodziny waszych kolegów miały naprawdę wszechstronną opiekę. Na pewno będziemy starali się w Polsce zrobić wszystko, żeby nie tylko pamiętać o poległych, i o tych, którzy wcześniej na tej ziemi zginęli, ale żeby ta pomoc dla rodzin miała też swój praktyczny wymiar - zadeklarował szef polskiego rządu. Jak podkreślił, w Polsce ta śmierć zrobiła naprawdę bardzo duże wrażenie na wszystkich. - Wszyscy spodziewaliśmy się, że Pan Bóg oszczędzi nam ofiar. Misja powoli nieuchronnie dobiega końca. Jeszcze nie za miesiąc, nie za kwartał, ale wszyscy już widzimy gdzieś na horyzoncie kres tej wojny. Ona zawsze wydaje nam się bardziej okrutna i mniej zrozumiała, gdy żegnamy naszych żołnierzy - dodał premier. Tusk zapewnił żołnierzy, że wszyscy w kraju będą pamiętać o ich misji i trzymać kciuki, aby nic takiego tragicznego się nie powtórzyło. - Ci, którzy tej zbrodni dokonali, nie pozostaną bezkarni. To oczywiście nie wróci życia waszym kolegom i towarzyszom broni, ale sprawiedliwości musi też stać się zadość. Każdy, kto podnosi rękę na polskiego żołnierza, musi wiedzieć, że wcześniej czy później poniesie karę - oświadczył. Premier wyraził nadzieję, że w tych smutnych godzinach i dniach, w wieczór wigilijny, żołnierze znajdą "choć odrobinę radości, jeśli o radości można w ogóle mówić w tak trudnym momencie". - Ale musimy umieć przezwyciężać także żal i ból po śmierci żołnierzy - zaznaczył. Tusk dodał, że tak tragiczny komunikat "dopadł nas" w przeddzień świąt. - I dlatego powinniśmy sobie powiedzieć - i także przyjaciołom i rodzinom tych, którzy polegli - że nasze współczucie i solidarność z nimi i nasza nadzieja na przyszłość muszą być silniejsze od śmierci - oświadczył. - Dzisiaj trudno w to uwierzyć, ale musimy wierzyć w to, że ich życie i ich śmierć naprawdę miały głęboki sens - mówił Tusk. Premier "z całego serca" podziękował żołnierzom za ich odwagę "i strasznie ciężką robotę tutaj, na miejscu". Pięciu polskich żołnierzy zginęło w środę podczas ataku, do którego doszło, gdy wracali z miejscowości Razaak. Wybuch pod ich transporterem nastąpił, gdy patrol zbliżał się do drogi Highway 1 - głównej drogi łączącej Kabul z Kandaharem. To największa taka tragedia w historii polskich misji za granicą. Żołnierze służyli w 20. Bartoszyckiej Brygadzie Zmechanizowanej. zafganistanu.pl - blog dziennikarza INTERIA.PL Marcina Ogdowskiego INTERIA360: Tam jest wojna, panowie! Forum: Wycofajmy nasze wojska z Afganistanu