Szef rządu zapewnił, że Polska bardzo poważnie traktuje swoją współodpowiedzialność za wydarzenia na Ukrainie. Jak dodał, główny warunek rozwiązania konfliktu na Ukrainie, to zaniechanie aktów przemocy oraz kompromis wewnątrz Ukrainy. Tusk kontynuował w poniedziałek cykl spotkań na temat rozwiązania kryzysu politycznego na Ukrainie. W poniedziałek w Tallinie rozmawiał z szefami rządów Litwy, Łotwy i Estonii. Następnie w Sztokholmie i Helsinkach rozmawiał z premierem Szwecji Fredrikiem Reinfeldtem i Finlandii Jyrkim Katainenem. Premier powiedział dziennikarzom w drodze powrotnej do Polski, że jego europejscy rozmówcy akceptowali polski punkt widzenia w sprawie Ukrainy. "Udało się skłonić wszystkich do mówienia w jednej tonacji" - Udało się skłonić wszystkich do mówienia (o konflikcie na Ukrainie) mniej więcej w jednej tonacji, co jest zadaniem numer jeden, jeśli Europa ma być skuteczna w pracy na rzecz rozładowania kryzysu ukraińskiego - ocenił szef rządu. Jak dodał, jego rozmówcy zadeklarowali, że nie ulegną pokusie przekształcenia rozmów ukraińsko-europejskich "w budowanie trójkąta, gdzie Bruksela, Moskwa i Kijów miałyby rozmawiać". - Wszyscy potwierdzają, że Ukraina jest państwem suwerennym i takie dodatkowe formaty, w których Rosja de facto miałaby decydować o przyszłości Ukrainy nie są intencją żadnego państwa europejskiego - mówił premier. Jak zauważył, jego europejscy rozmówcy uznali za rzecz pożyteczną utrzymywanie dialogu zarówno z opozycją, jak i władzą ukraińską. - Jest to przyjmowane z pewnym uczuciem ulgi i jest dowodem, że Polska bardzo poważnie traktuje swoją współodpowiedzialność za to, co się będzie działo w regionie - podkreślił premier. "Mam nadzieję, że do takich dramatycznych zdarzeń w Kijowie nie dojdzie" Tusk powiedział też, że państwa graniczące z Ukrainą przygotowują się "do ścisłej kooperacji na wypadek poważniejszych zdarzeń na Ukrainie". Wyraził jednocześnie nadzieję, że do takich dramatycznych zdarzeń w Kijowie nie dojdzie. "Najtrudniej przychodzi przekonać rozmówców do sformułowania takiego pozytywnego, europejskiego programu dla Ukrainy na przyszłość; mówię o otwarciu perspektywy europejskiej po podpisaniu w przyszłości umowy stowarzyszeniowej" - przyznał premier. Według Tuska, Polska "bardzo odpowiedzialnie i powściągliwie mówi, że pomoc dla Ukrainy nie może być kosztem państw europejskich, że nie ma dzisiaj ani potrzeby, ani możliwości utworzenia jakiegoś super funduszu, na który mieliby się składać członkowie UE". Jak jednak zauważył, są środki w instytucjach finansowych, które można będzie uruchomić - jeśli Ukraińcy dojdą do porozumienia. "Warunkiem oczywistym jest zaniechanie jakichkolwiek aktów przemocy" - Warunkiem oczywistym jest zaniechanie jakichkolwiek aktów przemocy na Ukrainie i przede wszystkim kompromis wewnątrz Ukrainy. Jeśli Ukraińcy nie doją do porozumienia, to żadne starania UE, nie przyniosą rezultatu" - ocenił Tusk. Jak dodał, sprawą ważną na przyszłość jest aby Ukraina czuła, iż wsparcie, także finansowe np. przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, czy Stany Zjednoczone, będzie możliwe - jeśli uniknie scenariusza konfrontacji. Tusk poinformował, że o konflikcie na Ukrainie będzie rozmawiał telefonicznie w najbliższych dniach z premierem Kanady; w czwartek udaje się natomiast do Mołdawii. Poniedziałkowa podróż polskiego premiera to ciąg dalszy cyklu spotkań w sprawie Ukrainy. Tusk w piątek rozmawiał o ukraińskim kryzysie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w Berlinie, a w Oxfordshire, w Wielkiej Brytanii, spotkał się z brytyjskim premierem Davidem Cameronem. Dzień wcześniej w Brukseli Tusk rozmawiał z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso i przewodniczącym europarlamentu Martinem Schulzem. W czwartek wieczorem był w Paryżu, gdzie spotkał się z prezydentem Francji Francois Hollande'em. W środę w Budapeszcie polski premier rozmawiał z szefami rządów krajów Grupy Wyszehradzkiej.