- Ja nie mam takich militarystycznych skłonności. Nie będę liczył żołnierzy, brygad, pułków, nie. Zostawiam to ministrowi obrony narodowej i głównodowodzącym NATO - podkreślił Donald Tusk. - Natomiast proszę być spokojnym, to wzmocnienie obecności NATO, także militarne wzmocnienie obecności NATO, stało się faktem i będzie widoczne także w najbliższych dniach i tygodniach. Więc dyskusja nie jest o tym: "czy". Dyskusja raczej dotyczy skali, tempa, pewnych technicznych sposobów wzmocnienia obronności Polski - dodał premier. Tusk podkreślił, że bezpieczni są ci, który mają możliwość bronienia. - Warto pamiętać, to jest i nasza historia, ale też historia ostatnich miesięcy - w jakimś sensie historia Ukrainy ostatnich miesięcy - pokazuje, że bezpieczni są ci, który mają realną możliwość bronienia się, a nie ci, którzy mają coś zapisane w papierach, w traktatach i umowach - zaakcentował. - Dzisiaj to widać wyraźniej, ale to oczekiwanie, że NATO będzie serio broniło wszystkich swoich uczestników, szczególnie państw granicznych, a my jesteśmy państwem granicznym NATO, ono było obecne zawsze w polskiej polityce i tutaj to, co się dzieje dzisiaj między Rosją a Ukrainą, tego nie zmienia. Powiedziałbym, poprzez ten kontekst, to oczekiwanie staje się jeszcze bardziej uzasadnione - podsumował premier. Jak w nowej sytuacji wyrównać poziom bezpieczeństwa członków Sojuszu Przypomnijmy, że w ubiegły wtorek Radosław Sikorski poinformował, że władze wojskowe NATO otrzymały zadanie przeanalizowania możliwości wzmocnienia obecności wojskowej Sojuszu w państwach członkowskich w Europie Środkowej i Wschodniej. Na razie nie wiadomo jeszcze, do jakich krajów trafią żołnierze oraz sprzęt, ale jest bardzo prawdopodobne, że w tym gronie znajdzie się Polska. - Władze wojskowe i poszczególne kraje NATO powinny się zastanowić, jak w tej nowej sytuacji wyrównać poziom bezpieczeństwa członków Sojuszu na całym jego terytorium - mówił Sikorski, który uczestniczył w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw NATO, które było poświęcone konsekwencjom kryzysu na Ukrainie i aneksji Krymu przez Rosję. Sikorski dodał, że wzmocniona współpraca wojskowa członków Sojuszu już ma miejsce. - Kilka krajów: Stany Zjednoczone, Dania, Wielka Brytania przerzucają dodatkowe siły powietrzne chociażby do państw bałtyckich, a zamierzają to zrobić także Niemcy i Polska. Do Polski przyleciało dodatkowy tuzin F-16 i 300 żołnierzy amerykańskich. Będziemy radzi kolejnym tego typu wizytom, a jeszcze bardziej stacjonowaniu na stałe w Polsce - powiedział minister. Jego zdaniem polski postulat, by wzmocnić stałą obecność wojskową NATO w państwach na wschodzie Sojuszu, "jest dziś znacznie bardziej zrozumiały niż do tej pory". "Musimy się upewnić, że mamy aktualne plany wojskowe" Z kolei sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział, że władze wojskowe NATO mają zaproponować "dodatkowe działania" służące wzmocnieniu kolektywnej obrony i zdolności odstraszania. - Musimy się upewnić, że mamy aktualne plany wojskowe (na wypadek zagrożenia - przyp. red.), zwiększyć ćwiczenia i zapewnić odpowiednie rozmieszczenie (sił) - oświadczył Rasmussen na konferencji prasowej. Przypomniał, że w związku z kryzysem na Ukrainie NATO wysłało samoloty rozpoznania AWACS nad Polskę i Rumunię oraz "więcej niż podwoiła" liczbę samolotów uczestniczących w NATO-wskiej misji patrolowania przestrzeni powietrznej nad krajami bałtyckimi. Zapowiedział też, że w przyszłości "zobaczymy więcej ćwiczeń wojskowych" na terytorium krajów członkowskich na wschodzie Sojuszu. W akcie założycielskim Rady NATO-Rosja z 1997 r. Sojusz potwierdził, że "w obecnych okolicznościach w sferze bezpieczeństwa" będzie realizował cele kolektywnej obrony i inne misje raczej poprzez zapewnienie interoperacyjności, integrację i zdolność do wzmocnienia swych sił niż "poprzez dodatkowe stałe stacjonowanie znaczących sił bojowych". Zdaniem Sikorskiego deklaracja ta wyrażała ówczesne intencje Sojuszu. - (...) Intencje się zmieniają w świetle wydarzeń, a aneksja Krymu jest ważnym wydarzeniem w dziedzinie bezpieczeństwa - powiedział minister jeszcze przed rozpoczęciem wtorkowej Rady NATO w Brukseli.