"Moim zdaniem powinniśmy być ostrożni. Mam to poczucie również po krótkiej rozmowie z (kanclerz Niemiec) Angelą Merkel przeprowadzonej po spotkaniu w Mińsku" - powiedział Tusk dziennikarzom. Jego zdaniem zawarte w czwartek porozumienie jest oczekiwaną informacją i dającą nadzieję, ale - jak zaznaczył - to za mało. "Prawdziwym testem będzie respektowanie zawieszenia broni na miejscu. Pierwsze porozumienie w Mińsku, nie było, jak pamiętacie, respektowane" - przypominał szef Rady Europejskiej. "Jest jasne, że pytanie dotyczące Ukrainy jest w centrum naszej uwagi, ponieważ nie dotyczy tylko naszej solidarności z ofiarami, ale w długiej perspektywie to dotyczy również całego geopolitycznego porządku w Europie ustanowionego po 1989 roku" - dodał Tusk. Ocenił, że wszystko w tym przypadku ma związek z europejskim bezpieczeństwem. "Agresja rosyjska i walki we wschodniej Ukrainie są jasnym zagrożeniem pokoju w Europie" - podkreślił szef Rady Europejskiej. Po kilkunastu godzinach rozmów przywódcy Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji uzgodnili w Mińsku porozumienie w sprawie Ukrainy. Potwierdzono w nim poszanowanie suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy i przewidziano zawieszenie broni. Ma ono nastąpić od 15 lutego.