List, napisany 30 sierpnia i zamieszczony w internecie, opublikowała włoska agencja Ansa. 28-letni Hakan Ekinci wyznał, że pochodzi z rodziny, która niegdyś wyemigrowała z Macedonii. "Jak wiadomo Turcja zmusza imigrantów do tego, by byli Turkami i muzułmanami" - napisał porywacz, a następnie dodał: "moja rodzina została zobligowana do tego, by przyjąć obywatelstwo republiki tureckiej". "Kiedy urodziłem się w 1978 roku w moich dokumentach napisano "muzułmanin" bez pytania o zdanie. W szkołach republiki tureckiej zmuszają wszystkich do nauki moralności i religii islamskiej, gdyż nauczanie innych religii jest zabronione. Jako uczeń w Izmirze byłem często karany przez moich nauczycieli za brak zainteresowania lekcjami religii" - pisze Ekinci. Wytłumaczył dalej w liście do Benedykta XVI, że został ochrzczony w 1999 roku. Gdy otrzymał powołanie do wojska, zaprotestował argumentując, że nie chce służyć w "muzułmańskiej armii". Ponieważ jego protesty nie przyniosły skutku, uciekł z wojska. Za to dwukrotnie był w więzieniu, gdzie jak twierdzi był torturowany. Hakan Ekinci wyznał, że po opuszczeniu więziennego szpitala w 2005 roku, uciekł do Albanii starając się w tym kraju o azyl. "Teraz mieszkam w obozie dla uchodźców, prowadzonym przez Komisariat ONZ do spraw uchodźców. Ale ten kraj muzułmański ma dobre kontakty z Turcją i chce mnie przekazać do Turcji. Pomóż mi, papieżu"- poprosił autor listu. Zakończył zaś go następująco: "Mam nadzieję, że Wasza Świątobliwość wyciągnie do mnie rękę. Zapewniając o mojej miłości całuję Twoje ręce". Ekimci uprowadził samolot Turkish Airlines podczas rejsu z Tirany do Stambułu. Maszyna wylądowała we Brindisi, gdzie po trzech godzinach porywacz uwolnił we wtorek wieczorem wszystkich pasażerów i oddał się w ręce włoskiej policji. Zobacz raport specjaIny: Islam kontra Benedykt XVI