Śmigłowiec należący do afgańskich linii Khorasan Cargo Airlines lądował awaryjnie w niedzielę z powodu trudnych warunków pogodowych w okręgu Azra, w prowincji Logar - powiedział agencji Reutera anonimowy przedstawiciel firmy. Azra jest najbardziej wysuniętym na wschód okręgiem Logar, który graniczy z Pakistanem i jest bastionem talibów. Według MSZ w Ankarze na pokładzie było 10 osób. Wcześniej lokalne afgańskie władze informowały o co najmniej dziewięciu osobach. "Helikopterem leciało ośmiu Turków, pilotami byli Rosjanin i Afgańczyk. Wierzymy, że są w dobrym stanie. Przedstawiciele tureckich władz są w kontakcie z afgańskimi władzami" - powiedział rzecznik tureckiego MSZ Levent Gumrukcu. Rzecznik rosyjskiej ambasady w Kabulu potwierdził, że co najmniej jeden z dwóch zagranicznych pilotów pochodził z Rosji. Rzecznik bojowników Zabiullah Mudżahid powiedział agencji Reutera, że na razie nie jest w stanie potwierdzić, że grupa jest przetrzymywana przez talibów. Wcześniej człowiek numer dwa w lokalnych władzach Rais Chan Sadek powiedział, że "siły bezpieczeństwa odnalazły helikopter, ale nie dziewięć osób, które przebywały na pokładzie". Mówił, że "zostały one porwane przez talibów". Według rzecznika Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) śmigłowiec nie należał do natowskiej floty. Zdaniem anonimowych źródeł w lokalnych władzach, na które powołuje się agencja AFP, szefowie lokalnych plemion próbują przekonać talibskich bojowników, by uwolnili przetrzymywane osoby.