Jak podaje dziennik, Yunus Emre Alagoz był poszukiwany za przynależność do komórki Państwa Islamskiego w mieście Adiyaman w południowo-wschodniej Turcji. Ataku w Suruc, w którym zginęły 33 osoby, dokonał jego brat Seyh Abdurrahman Alagoz. Drugi zamachowiec z Ankary to według mediów Omer Deniz Dundar. Jego ojciec powiedział prasie tureckiej, że syn pojechał w 2013 roku do Syrii, po roku wrócił do Turcji i osiem miesięcy później znów wyjechał do Syrii. Ojciec Dundara powiedział, że ostrzegł policję o tym, że syn może prowadzić nielegalną działalność, ale policja przesłuchała jego syna i wypuściła. Mężczyzna powiedział też, że nie ma informacji od władz, by jego syn dokonał zamachu. Jak podaje "Hurriyet Daily News", sprawcy przyjechali do Ankary z prowincji Gaziantep i podróżowali osobno. Zatrzymano właścicieli dwóch samochodów, którymi poruszali się zamachowcy. W poniedziałek premier Ahmet Davutoglu powiedział, że władze mają listę potencjalnych sprawców zamachu. Według "Hurriyet Daily News" nazwiska Alagoza i Dundara figurowały na liście, która pojawiła się w internecie jeszcze zanim ustalono tożsamość podejrzanych. Tureckie źródła rządowe powiadomiły w środę o zatrzymaniu dwóch osób z powodu komunikacji na Twitterze na dziewięć godzin przed zamachem. Podejrzani mieli zamieścić tweety o treści: "Bomba wybuchnie w Ankarze" i "Co jeśli (Państwo Islamskie) zdetonuje (bombę) w Ankarze?". Osoby te według źródeł rządowych są powiązane z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Davutoglu powiedział w środę, że "podejrzanym numer jeden" o przeprowadzenie podwójnego zamachu w Ankarze jest Państwo Islamskie. Nie wykluczył jednak kategorycznie roli PKK.