W tajnym głosowaniu za projektem rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) opowiedziało się 373 z 550 deputowanych - poinformowała telewizja parlamentarna.Poparcie to jest wystarczające, by uniknąć referendum w tej sprawie. AKP potrzebowała poparcia dwóch trzecich deputowanych, czyli 367 głosów, by bezpośrednio zmienić ustawę zasadniczą lub co najmniej 330 głosów, by zmiany te poddać pod referendum. AKP ma 317 mandatów w parlamencie. Konkretnie deputowani głosowali nad tymczasowym zniesieniem zapisu o immunitecie przysługującym deputowanym, którym zarzuca się popełnienie czynów karalnych. Zgodnie z tym zapisem zniesienie immunitetu w każdym konkretnym przypadku wymaga debaty i decyzji parlamentu; może to być bardzo długotrwała procedura. "Wall Street Journal" odnotowuje, że takie tymczasowe zniesienie immunitetu zastosowano już w Turcji w 1994 roku wobec czterech deputowanych nieistniejącej już prokurdyjskiej partii, oskarżonych o działalność separatystyczną. Reuters zwraca uwagę, że na piątek przewidziane są jeszcze dwa głosowania, które zdecydują o ostatecznym rezultacie. Według agencji Anatolia będzie to głosowanie nad drugą poprawką do konstytucji (agencja nie podaje, jaką) i głosowanie nad obu poprawkami łącznie. Pozbawionych immunitetu mogłoby zostać 138 deputowanych ze wszystkich partii, w tym 50 (spośród 59) członków prokurdyjskiej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP), trzeciej co do wielkości frakcji parlamentarnej. Chodzi o parlamentarzystów, których akta trafiły do przewodniczącego Wielkiego Zgromadzenia Narodowego Turcji. Według agencji Anatolia utrata immunitetu grozi deputowanym wszystkich czterech partii reprezentowanych w parlamencie - 27 z AKP, 51 z Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP), 50 z HDP i 9 ze skrajnie prawicowej Nacjonalistycznej Partii Działania (MHP) oraz jednemu deputowanemu niezależnemu. HDP twierdzi, że po wprowadzeniu zmian w konstytucji do więzienia z powodu głoszonych poglądów może trafić większość z jej deputowanych, w tym jej liderzy Selahattin Demirtas i Figen Yuksekdag. Oznaczałoby to, że ugrupowanie praktycznie byłoby nieobecne w parlamencie. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan i AKP, której jest założycielem, oskarżają lewicową HDP o to, że jest polityczną odnogą Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Władze Turcji, UE i USA uważają PKK za organizację terrorystyczną. HDP podkreśla, że sprzeciwia się przemocy i chce pokojowego rozwiązania konfliktu kurdyjskiego.