Kompromis Turcja-UE osiągnięto po twardych negocjacjach, w których strona unijna obstawała przy tym, że Turcja przed rozpoczęciem negocjacji członkowskich musi znormalizować swe stosunki z Cyprem. Według dyplomatów unijnych kompromis przewiduje włączenie do dokumentu końcowego szczytu fragmentu mówiącego, że Turcja na piśmie zobowiązuje się do uznania Cypru. "Rząd turecki potwierdza, że jest gotowy do podpisania protokołu rozszerzającego porozumienie z Ankary przed rozpoczęciem negocjacji członkowskich" - taki zapis znajdzie się w dokumencie końcowym. Jego tekst - zatwierdzony przez przywódców 25 państw UE - uzgodnili wcześniej w rozmowach w Brukseli premier Holandii (przewodniczącej obecnie UE - red.) Jan Peter Balkenende i premier Turcji Recep Tayyip Erdogan. Chodzi o protokół rozciągający na nowe państwa członkowskie Unii, w tym na Republikę Cypru, porozumienie z Ankary, łączące Turcję z UE od 1963 roku. Rząd turecki odmawiał dotychczas nawet takiego pośredniego uznania Republiki Cypru. Cypr od lat podzielony jest na część grecką i turecką, a Ankara odmawia uznania części greckiej i jako jedyny kraj na świecie uznaje część turecką. Cytowany przez Reutersa turecki dyplomata twierdzi, że minionej nocy - w czasie spotkania z szefem rządu przewodniczącej obecnie UE Holandii - premier Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział, iż trudno mu będzie przekonać społeczeństwo o potrzebie uznania Republiki Cypryjskiej. Jak powiedzieli Reutersowi przebywający w Brukseli dyplomaci, w związku z drażliwością problemu przywódcy Unii Europejskiej zaproponowali Turcji, że dadzą jej więcej czasu na rozważenie kwestii uznania Cypru, wycofując upokarzające żądanie natychmiastowego parafowania porozumienia w tej kwestii. Oprócz kwestii cypryjskiej unijni przywódcy postawili Turcji kilka innych warunków, także takich, których nie wysuwali dotychczas w stosunku do żadnego innego kraju kandydującego do Unii. Turcja musi też oczywiście spełnić tzw. kryteria z Kopenhagi, które spełniła Polska i pozostałe państwa członkowskie (demokracja, prawa człowieka, funkcjonująca gospodarka rynkowa, zdolność sprostania konkurencji na rynku UE, dostosowanie prawa). Same negocjacje mogą potrwać nawet 15 lat i nie doprowadzić do pełnego członkostwa Turcji w Unii. Rozmowy mają mieć charakter otwarty. Oznacza to, że Bruksela może w każdej chwili przerwać rozmowy, jeżeli stwierdzi, że Turcja nie stosuje się do unijnych wytycznych. Dzisiaj Unia powinna zdecydować także, że rozmowy akcesyjne z Chorwacją rozpoczną się w kwietniu 2005 r., jeśli kraj ten będzie współpracować z trybunałem ds. zbrodni w byłej Jugosławii. Bułgaria i Rumunia z kolei miałyby podpisać traktat akcesyjny w kwietniu 2005 r. i zostać przyjęte do UE w 2007 r. Szczyt opowie się za "wzmocnioną współpracą" Ukrainy z UE. Projekt deklaracji nie rozstrzyga jednak wprost, czy współpraca ta może wyjść poza opracowany wcześniej Plan Działania Unii z Ukrainą, regulujący współpracę UE z tym krajem na najbliższe 3-5 lat. Obradujący w Brukseli przywódcy unijni potwierdzą też "polityczną wolę" zniesienia sankcji ekonomicznych, wprowadzonych wobec Chin po masakrze na Placu Tiananmen w 1989 roku.