W ogłoszonym w czwartek posłaniu do narodu Turczynow zarzucił Rosji "otwarte popieranie zabójców i terrorystów", którzy działają we wschodnich obwodach Ukrainy w ramach prorosyjskich ruchów separatystycznych. P.o. szefa państwa ocenił, że terroryści, którzy "faktycznie wzięli jako zakładników" mieszkańców całego regionu donieckiego, zajmują budynki administracyjne i zabijają obywateli Ukrainy, "przekroczyli już wszelkie dopuszczalne granice". Wyjaśnił, że właśnie z tego względu władze ukraińskie wznowiły aktywną fazę operacji antyterrorystycznej przeciwko separatystom, której celem jest przede wszystkim ochrona ludności cywilnej. - W tym samym czasie Federacja Rosyjska otwarcie koordynuje i wspiera zabójców i terrorystów, którzy z bronią w ręku działają na wschodzie naszego kraju. Kierownictwo Rosji, nie mając ku temu żadnych podstaw, pozwala sobie na bezczelne wtrącanie się w politykę wewnętrzną Ukrainy - czytamy w posłaniu. Turczynow podkreślił, że Moskwa "na szczeblu państwowym" wspiera terroryzm na Ukrainie, choć sami Rosjanie cierpią w wyniku działań terrorystycznych w granicach własnego kraju. Po raz kolejny oskarżył też Rosję o sztuczne eksportowanie terroryzmu na Ukrainę. Pełniący obowiązki prezydenta uważa, że koncentracja rosyjskich wojsk na ukraińskich granicach jest demonstracją siły, która zagraża bezpieczeństwu jego kraju. Turczynow zapewnił, że Ukraińcy nie ulegną tym naciskom. - Żądamy od Federacji Rosyjskiej, by nie ingerowała w politykę wewnętrzną Ukrainy, zaprzestała gróźb i szantażu oraz wycofała swoje wojska ze wschodnich granic naszego państwa. Ze spokojem i wiarą we własne siły obronimy nasz kraj, jego niepodległość i integralność terytorialną. Z nami jest Bóg, z nami prawda, z nami Ukraina - oświadczył Turczynow. Z Kijowa Jarosław Junko