"Jest to dla nas sprawa zasadnicza. Jeśli zatrzymamy się i odpuścimy, to Rosja zrealizuje swoje zadanie przejęcia kontroli nad Morzem Azowskim i zaprezentuje światu samowolnie wyznaczone, nowe morskie granice na Morzu Czarnym, czyli de facto zalegalizuje okupację Krymu" - powiedział Turczynow w opublikowanej w środę rozmowie z BBC Ukraina. Ukraina zaprasza też NATO Turczynow poinformował, że taki rejs planowany jest w niedalekiej perspektywie. "Zaprosimy przedstawicieli OBWE (Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie) i innych organizacji międzynarodowych, by byli obecni na naszych okrętach, żeby donieść do całego świata, że Ukraina i jej marynarze nie naruszają prawa międzynarodowego" - podkreślił. Sekretarz RBNiO chciałby, by przez Cieśninę Kerczeńską, która łączy Morze Czarne z Azowskim, przepłynęły także okręty NATO. "By okręty NATO, zaproszone przez nas na Morze Azowskie, pokazały, że Rosja powinna liczyć się z prawem międzynarodowym" - powiedział. Turczynow przyznał jednocześnie, że "na razie ta inicjatywa nie spotkała się z odpowiedzią". Incydent na Morzu Azowskim 25 listopada rosyjskie służby graniczne i specjalne zaatakowały trzy niewielkie okręty marynarki wojennej Ukrainy, które płynęły z Odessy nad Morzem Czarnym do portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim. Do incydentu doszło w pobliżu łączącej oba akweny Cieśniny Kerczeńskiej, która kontrolowana jest przez Rosję. Rosjanie ostrzelali ukraińskie jednostki, a następnie je przejęli. 24 członków ich załóg zostało aresztowanych. Według Moskwy ukraińscy marynarze wpłynęli na jej wody terytorialne. Kijów utrzymuje, że do zdarzenia doszło na wodach międzynarodowych. Po incydencie Ukraina wprowadziła na 30 dni stan wojenny, który obowiązuje w obwodach wzdłuż granicy z Rosją, separatystycznym Naddniestrzem w Mołdawii oraz na obszarach nad Morzem Czarnym i Azowskim. Stan wojenny ma zakończyć się 26 grudnia. Z Kijowa Jarosław Junko