Student zginął na terenie kampusu Uniwersytetu Dicle. Na razie nie jest jasne, kto do niego strzelał. Tysiące Kurdów przemaszerowały ulicami Diyarbakir, rzucając kamieniami w policjantów oraz w siedzibę rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Demonstracje odbyły się także w pobliskich miastach Siirt, Mardin, Batman i Hakkari. W ostatnich dniach na południowym wschodzie Turcji wzrosło napięcie w związku z rozpoczynającą się 8 grudnia rozprawą sądową, na której może zapaść wyrok delegalizujący Demokratyczną Partię Społeczną (DTP) za jej domniemane powiązania z nielegalnym kurdyjskim ugrupowaniem separatystycznym. Sprawa ta może ponownie zaognić konflikt etniczny w regionie, gdzie 40 tys. ludzi zostało zabitych od chwili podjęcia walki zbrojnej przez Partię Pracujących Kurdystanu (PKK) w 1984 roku. W ostatnich miesiącach akty przemocy stały się rzadsze pod wpływem obietnic rządu Turcji, że zwiększy prawa 12-milionowej mniejszości kurdyjskiej. Diyarbakir uważany jest za nieformalną stolicę tureckiego Kurdystanu. DTP oraz znacznie od niej mniejsza i nie dysponująca reprezentacją parlamentarną Partia Pokoju i Demokracji to jedyne obecnie legalne ugrupowania prokurdyjskie. Pozostałe rozwiązano w trybie postępowania sądowego. W razie delegalizacji DTP wszystkich 21 jej deputowanych złoży mandaty parlamentarne - poinformował w piątek przewodniczący partii Ahmet Turk.