Ogłoszenie tych danych zbiegło się w czasie z inauguracją roku szkolnego w Turcji. Rząd postanowił, że odbędzie się ona pod znakiem udaremnionego puczu z 15 lipca, podczas którego część wojskowych próbowała obalić władze, co doprowadziło do śmierci ponad 270 osób. Uczniowie uczcili minutą ciszy "pamięć męczenników" i modlili się za nich, tak jak przewidziano w instrukcjach ministerstwa. Po próbie zamachu stanu władze przeprowadziły bezprecedensowe czystki w administracji, by pozbyć się wszelkich wpływów islamskiego kaznodziei Fethullaha Gulena, który od 1999 roku mieszka w USA i który jest uważany za organizatora puczu. Gulen jest oskarżany o to, że zorganizował w Turcji tzw. struktury równoległe, zwane teraz przez władze organizacją terrorystyczną Fethullaha (FETO). Sam Gulen - dawny sojusznik, a obecnie wróg prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana - odrzuca te oskarżenia. W ramach czystek stanowiska straciły dziesiątki tysięcy nauczycieli i wykładowców akademickich. Zatrzymano ok. 20 tys. przedstawicieli różnych zawodów - wojskowych, sędziów, nauczycieli czy dziennikarzy - gdyż są podejrzewani o związki z FETO. Canikli powiedział, że 455 usuniętych nauczycieli po śledztwie przywrócono do pracy. Wcześniej cytowany przez AFP szef związków zawodowych nauczycieli w Stambule Huseyin Ozev powiedział, że zawieszono w obowiązkach 40-45 tys. nauczycieli. W Turcji jest ok. 850 tys. nauczycieli. Zaledwie dwa tygodnie temu władze zawiesiły w obowiązkach co najmniej 11,5 tys. z nich, podejrzewając ich o związki z Partią Pracujących Kurdystanu (PPK), traktowaną przez Ankarę jako organizacja terrorystyczna. Chodzi głównie o nauczycieli ze szkół na ubogim południowym wschodzie kraju, gdzie po załamaniu się rok temu kruchego rozejmu regularnie dochodzi do starć między turecką armią a kurdyjskimi rebeliantami.