Rada jest niezależnym gremium kontrolnym, a jej kompetencje obejmują powoływanie i awansowanie sędziów oraz prokuratorów, jak też prowadzenie w razie potrzeby postępowań dyscyplinarnych przeciwko nim. Nowelizacja przenosi istotne uprawnienia na ministra sprawiedliwości jako przewodniczącego Rady. Głosowanie nad nowelizacją poprzedziła rozciągająca się na całą noc dramatyczna 20-godzinna debata parlamentarna, której towarzyszyły rękoczyny. Jeden z deputowanych opozycyjnej Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP) doznał złamania nosa i musiał udać się do szpitala. Zdaniem opozycji nowelizacja ma utrudnić wszczęte 17 grudnia śledztwo antykorupcyjne, które objęło wielu biznesmenów, a także synów trzech urzędujących ministrów. Erdogan sugeruje, że dochodzenie to, które doprowadziło już do ustąpienia trzech ministrów, stanowi element podejmowanej przez wymiar sprawiedliwości próby faktycznego zamachu stanu. Zamach taki miałby służyć interesom jego przebywającego na emigracji w USA politycznego przeciwnika Fethullaha Gulena - muzułmańskiego duchownego i przywódcy ruchu Hizmet, który ma na terenie Turcji liczne placówki oświatowe i charytatywne. Na razie brak jednak oznak, by w konserwatywnych kręgach społeczeństwa tureckiego nastąpił wyraźniejszy spadek poparcia dla Erdogana oraz jego umiarkowanie islamistycznej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).