Jak poinformował jeden z organizatorów protestu, Niklas Hartmann, policja siłą zabrała na komendę demonstrantów, wyrażających sprzeciw wobec elektrowni przed urzędem gubernatora. Władze potwierdziły zatrzymanie uczestników - jak to określiły - "nielegalnej akcji". Pod siedzibą gubernatora manifestanci położyli się, udając martwych, aby ostrzec ludność przed niebezpieczeństwami energetyki atomowej. Wśród aresztowanych są co najmniej dwaj Amerykanie, kilku Niemców, Francuzi i inni obywatele Unii Europejskiej. Grupa obozowała pod miastem od 9 sierpnia. - Państwo tureckie zdaje się bardzo obawiać tego, że mieszkańcy dowiedzą się, jak niebezpieczna jest energia atomowa. Dlatego też władze nie tolerują żadnych protestów - podkreślił Hartmann, reprezentujący organizację European Youth for Action. - Jesteśmy bardzo zaniepokojeni ograniczaniem wolności słowa w Turcji - dodał. Turcja ogłosiła plany budowy elektrowni atomowej w Sinop po tym, jak otworzyła swoją pierwszą siłownię nuklearną w mieście Mersin, nad Morzem Śródziemnym.