- Ani Stany Zjednoczone, ani Unia Europejska; Turcja niezależna - skandowali uczestnicy demonstracji, przybyli do stolicy ze wszystkich stron kraju. Organizatorzy protestu, należący do coraz aktywniejszego sojuszu "Wspólna Platforma Narodowa", twierdzili, że Turcja jest "oblężona" przez globalne potęgi imperialne i ich sojuszników, "zagrażających jej suwerenności". Wystąpienia przedstawicieli laickiego nurtu tureckiego nacjonalizmu przeciwko rządowi bardzo przybrały na sile odkąd prokurator generalny Turcji wystąpił z inicjatywą delegalizacji rządzącej AKP oraz zakazania działalności publicznej premierowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi i dziesiątkom innych polityków partii rządzącej. Prokurator zarzuca im, że chcą ustanowić w Turcji prawo szariatu, czyli muzułmańskie prawo religijne. Trybunał Konstytucyjny zgodził się rozpatrzyć ten wniosek, ale zajmie mu to kilka miesięcy.