Regulacje, które wzbudzają sprzeciw sporej części tureckiego społeczeństwa, zostały przegłosowane w tym tygodniu przez parlament. Ustawa czeka teraz na podpis prezydenta. Przepisy zezwalają między innymi na szybką blokadę stron internetowych z nieodpowiednimi treściami. Ustawodawcy tłumaczą, że chodzi o lepszą ochronę praw autorskich. Tymczasem opozycja zarzuca rządowi, że będzie cenzurować tureckie strony i blokować witryny, na których opisuje się skandal korupcyjny na szczytach władzy. W połowie grudnia zatrzymano grupę biznesmenów powiązanych z premierem Erdoganem oraz kilka osób z rodzin ministrów. Mieli się oni dopuszczać między innymi łapówkarstwa i prania brudnych pieniędzy. Po ujawnieniu afery, w Turcji dochodziło do masowych antyrządowych protestów.