"Osoba, która relacjonowała to jako materiał na wyłączność, drogo za to zapłaci. Nie puszczę tego płazem" - powiedział Erdogan w wywiadzie dla państwowej telewizji TRT późnym wieczorem w niedzielę. Chodzi o nagranie wideo opublikowane na stronie internetowej "Cumhurriyet" w piątek. Pokazuje ono według dziennika jak żandarmi i policjanci znajdują transport broni i amunicji w ciężarówce należącej do MIT. Gazeta podała, że nagranie pochodzi z 19 stycznia 2014 roku. Nie wyjaśniła, w jaki sposób je otrzymała. Według świadków i prokuratorów - przypomina agencja Reutera - pod koniec 2013 i na początku 2014 roku turecki wywiad pomagał w przekazywaniu broni do Syrii, gdzie rebelianci walczą o obalenie prezydenta Baszara el-Asada. Władze tureckie zaprzeczały, by udzielały takiego wsparcia rebeliantom. Erdogan mówił w telewizji, że zatrzymane 19 stycznia zeszłego roku ciężarówki należały do MIT, ale wiozły pomoc dla żyjącej w Syrii mniejszości pochodzenia tureckiego. Oświadczył też, że prokuratura nie miała prawa przeszukiwać pojazdów MIT. "Oskarżenia pod adresem narodowej agencji wywiadu i ta nielegalna operacja to rodzaj działalności szpiegowskiej. Gazeta jest teraz zaangażowana w to szpiegostwo" - mówił Erdogan. Dodał, że nakazał wniesienie pozwu w tej sprawie. Według agencji Anatolia prokuratura w Stambule wszczęła śledztwo dotyczące redaktora naczelnego "Cumhuriyet" Cana Dundara na podstawie przepisów antyterrorystycznych. Na koncie "Cumhuriyet" na Twitterze Dundar napisał: "Jesteśmy dziennikarzami, nie urzędnikami państwowymi. Nie jest naszym zadaniem ukrywanie brudnych sekretów państwa". Parodiując słowa Erdogana, napisał też: "Osoba, która popełniła to przestępstwo, zapłaci wysoką cenę, nie puścimy jej tego płazem".