"Sprawiedliwości nie poszukuje się na ulicach" - powiedział Yildirim pod adresem przywódcy tej głównej, świeckiej siły opozycyjnej, 68-letniego Kemala Kilicdaroglu, który idzie na czele marszu. Szef rządu wezwał do rezygnacji z dalszego marszu na liczącej 425 km trasie. Berberoglu, wiceprzewodniczący socjaldemokratycznej CHP, został skazany w środę pod zarzutem szpiegostwa, ponieważ w maju 2015 roku udostępnił opozycyjnemu dziennikowi "Cumhuriyet" informacje i zdjęcia dotyczące transportowania należącymi do tureckiej państwowej służby wywiadowczej (MIT) samochodami ciężarowymi amunicji przeznaczonej dla Syrii. Kilicdaroglu określił zarówno aresztowanie, jak i skazanie Berberoglu jako "bezprawne akty", których dokonano na polecenie "pałacu prezydenckiego", tj. prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Lider tureckiej opozycji porównał wyrok do "drugiego zamachu stanu" po "puczu lipcowym". "Prawdziwy zamach stanu miał miejsce 20 lipca, po wprowadzeniu stanu wyjątkowego" w Turcji - oświadczył lider CHP Wojskowi spiskowcy podjęli 15 lipca ub. roku próbę przewrotu w Turcji i obalenia prezydenta Erdogana. Rząd, po niepowodzeniu puczu, wprowadził w kraju stan wyjątkowy. Towarzyszyło mu aresztowanie ponad 50 tys. osób oraz zwolnienie lub zawieszenie w obowiązkach ponad 100 tys. urzędników i przedstawicieli różnych zawodów. "Konsekwencją (nieudanego przewrotu) było zaaranżowanie drugiego zamachu stanu przez wprowadzenie stanu wyjątkowego" - oświadczył Kilicdaroglu, przemawiając w piątek w południe, gdy uczestnicy marszu opozycji - około 5 tys. osób - rozpoczynali drugi dzień akcji. Marsz będzie prawdopodobnie trwał 20 dni i zakończy się przed stambulskim więzieniem, w którym odbywa karę Berberoglu. Ten 61-letni polityk jest pierwszym parlamentarzystą Partii Ludowo-Republikańskiej, uwięzionym po uchwaleniu w 2015 roku poprawki do tureckiej konstytucji, która pozwala na znoszenie immunitetu członkom parlamentu.