Tym czymś - powiedział Zaborowski - może być "zapewnienie Turcji miejsca w unijnej Europejskiej Polityce Bezpieczeństwa i Obrony (EPBO)". - Wszystko wskazuje na to, że sekretarzem NATO będzie Rasmussen. Ale członkowie Sojuszu nie doceniają oporu Turcji - zaznaczył Zaborowski. - Jeżeli Turcy nie dostaną zapewnienia, że będą mieć jakiś wpływ na EPBO, to mogą się uprzeć i zawetować Rasmussena - ocenił ekspert. Będąca członkiem NATO Turcja usilnie stara się o wejście do Unii Europejskiej. Mimo oficjalnie prowadzonych od 2005 roku negocjacji, proces ten nie posuwa się, m.in. z powodu blokowania przez Francję otwarcia rozmów w kluczowych rozdziałach bezpośrednio związanych z członkostwem. Francja popiera ideę uprzywilejowanego partnerstwa z Turcją. - Stosunki turecko-amerykańskie były za Busha najgorsze w całej historii i teraz nowa administracja pracuje nad tym, by je poprawić - powiedział Zaborowski. Wskazał, że USA chcą, by Turcja była przykładem, że można być państwem muzułmańskim i przyjacielem. Powiedział też, że w Turcji są bardzo silne emocje przeciwko Rasmussenowi. Jego zdaniem nie chodzi o same karykatury Mahometa opublikowane w duńskiej prasie w 2006 roku, ale o reakcję Rasmussena. Premier Danii wziął wówczas media w obronę, argumentując, że wprawdzie nie pochwala publikacji tych rysunków, lecz wolność słowa jest wartością nadrzędną. Stanął tym samym po jednej stronie z ekstremalną prawicą antymuzułmańską. Jednocześnie ekspert wyraził przekonanie, że Rasmussen zostanie jednak wybrany na sekretarza generalnego NATO już na jubileuszowym szczycie w Strasburgu, bo "jest najlepszym kandydatem" dla największych państw członkowskich Sojuszu. Rzeczniczka partii duńskiego premiera powiedziała w piątek, że potwierdził on swoją kandydaturę na szefa NATO. Rasmussen jest obecnie faworytem wyścigu. Poprą go prawdopodobnie m.in. Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy i Hiszpania. Poparcie dla niego zasygnalizowały również USA.