Reklama

Turcja: Polscy strażacy wydobyli spod gruzów trzecią żywą osobę

"Polscy strażacy uwolnili spod gruzów trzecią żywą osobę" - poinformował komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. Andrzej Bartkowiak. "Brawo, jesteście mistrzami. Walczymy dalej" - dodał. Strażacy działają w Besni, gdzie zawaliło się wiele domów.

Polska grupa ratownicza HUSAR Poland poszukiwania ludzi uwięzionych pod gruzami rozpoczęła we wtorek po południu. Po godz. 15:20 komendant główny poinformował, że polscy ratownicy uratowali pierwszego człowieka. Przed godz. 18 przekazał, że udało się wydobyć drugą żywą osobę, a godzinę później - kolejną. 

"Udało się wydobyć drugą osobę żywą. Po rozmowie z dowódcą grupy, do działań w nocy skierowane zostaną wszystkie nasze zespoły. Czas nas goni!!! Walka trwa o życie ludzi. Trzymajcie się" - przekazał około godz. 18:00 Andrzej Bartkowiak, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej.

Reklama

"Trzecia osoba uwolniona z gruzów. Brawo, jesteście mistrzami. Walczymy dalej. Uważajcie na siebie" - napisał Bartkowiak godzinę później.

Trzęsienie ziemi w Turcji. "Przyjeżdżamy uratować jak najwięcej osób"

Dowódca HUSAR Poland bryg. Grzegorz Borowiec we wcześniejszej rozmowie zapewniał, że strażacy nie poprzestaną na jednej uratowanej osobie. - Przyjeżdżamy uratować jak najwięcej osób. Wyścig z czasem trwa. Z każdą godziną szanse są drastycznie mniejsze. Natomiast my na pewno nie poprzestajemy na jednej osobie i wierzymy, że uda nam się znaleźć i wydobyć kolejnych żywych ludzi - powiedział.

Jak tłumaczył, ratownicy działają według przyjętych procedur. Najpierw mała grupa udaje się na rozpoznanie, przeczesuje poszczególne obiekty, typuje te, w których ktoś może jeszcze przebywać, i ustala priorytety. Do stref z najwyższymi priorytetami udają się grupy ratownicze. Dowódca przekazał, że wytypowanych zostało kilka miejsc w wysokich kategoriach.

Jedyne, czego brakuje - jak dodał - to inne grupy ratownicze. - Jest nas zbyt mało, żeby wszystkie te budynki dokładnie, punkt po punkcie, kamień po kamieniu sprawdzić. Jesteśmy jedyną grupą, która działa akurat w tym mieście. Następna grupa jest około 50 km od nas. Musimy sobie radzić tym, co mamy - powiedział dowódca.

Polska grupa ratownicza we wtorek kierowała się z lotniska w Gaziantep do Adiyaman. Po drodze została jednak zatrzymana przez mieszkańców Besni. Informowali, że w mieście zawaliło się blisko 30 domów. Prosili o pomoc. Brygadier Borowiec relacjonował, że Polacy byli prawdopodobnie pierwszą grupą zagraniczną, która dotarła w ten rejon. Po konsultacji z tureckimi władzami zostali w Besni i zaczęli budować obozowisko. W Adiyaman, oddalonego o 50 km na zachód od Besni, będą działać inne ekipy ratownicze.

Trzęsienie ziemi w Turcji. 78 polskich strażaków ruszyło na pomoc

Polska grupa HUSAR Poland w Turcji wylądowała w nocy z poniedziałku na wtorek. Tworzy ją 78 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i osiem wyszkolonych psów. Z grupą pojechało pięciu członków Zespołu Pomocy Humanitarno-Medycznej (anestezjolog, pielęgniarz i trzech ratowników medycznych).

Trzęsienie ziemi o sile 7,7 w skali Richtera wstrząsnęło w poniedziałek wczesnym rankiem obszarem na pograniczu Turcji i Syrii. Kolejne wstrząsy o sile 7,5 stopnia wystąpiły ponownie na tym samym obszarze w południe. Zginęło ponad pięć tysięcy ludzi.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: trzęsienie ziemii | Turcja | Syria | straż pożarna | polscy strażacy

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy