Dane opublikowane przez opozycyjną agencję informacyjną ANKA, cytowane przez Gazete Duvar, pokazują, że Erdogan prowadzi z wynikiem 51,81 proc., zaś Kilicdaroglu uzyskał 48,19 proc. przy 96,92 proc. policzonych głosów. Częściowe wyniki wyborów prezydenckich podawane są w czasie rzeczywistym, po spłynięciu z kolejnych lokali wyborczych. Jeszcze przed ogłoszeniem ostatecznych wyników, prezydent Tayyip Erdogan powiedział, że Turcy powierzyli mu odpowiedzialność za rządzenie przez następne pięć lat. Dodał, że "Turcja jest jedynym zwycięzcą wyborów". Zwracając się do zwolenników na szczycie autobusu w Stambule, Erdogan podziękował za głosowanie i powiedział, że zakończył niedzielne głosowanie z ich poparciem. Głos zabrał także Kemal Kilicdaroglu. - Będę kontynuował moją walkę. Proszę was o kontynuowanie walki o demokrację - powiedział. - Te wybory pokazały wolę ludzi do zmiany autorytarnego rządu - stwierdził opozycyjny kandydat. - To były najbardziej niesprawiedliwe wybory od lat - dodał. Turcja: Druga tura wyborów prezydenckich O godzinie 16 czasu polskiego zamknięto w Turcji lokale wyborcze. W drugiej turze wyborów prezydenckich udział wzięli obecny prezydent kraju Recep Tayyip Erdogan oraz kandydat opozycji Kemal Kilicdaroglu. Podczas głosowania miało dochodzić do wielu incydentów - na nieprawidłowości uwagę zwracają tureckie partie opozycyjne, donosząc o próbach dwukrotnego głosowania czy atakach na obserwatorów. Tureckie prawo zabrania publikacji przewidywań, komentarzy oraz wiadomości związanych z wyborami do godziny 18 w niedzielę (godz. 17 w Polsce). Chociaż media mogą oficjalnie zacząć informować o wstępnych rezultatach dopiero od godz. 21, to Wysoka Komisja Wyborcza (YSK) z reguły pozwala na wcześniejsze relacje. Ponad 64 miliony obywateli Turcji wybierało prezydenta na pięcioletnią i 14. w historii kraju kadencję. Po raz pierwszy o tym, kto obejmie najwyższy urząd w państwie, zdecyduje druga tura wyborów. W lipcu 2018 roku Turcja przeszła z systemu parlamentarnego na prezydencki. W nowym systemie prezydent wybierany jest bezpośrednio, a stanowisko premiera zostało zniesione.