"W rezultacie dotychczasowej ofensywy prowadzonej na dużą skalę, a rozpoczętej 23 lipca, zostało unieszkodliwionych 115 członków terrorystycznej organizacji separatystycznej" - powiedział minister. Sahin wyjaśnił, że rebelianci zostali zabici na pograniczu z Irakiem w działaniach, w których uczestniczyło lotnictwo. Nie podał szczegółów operacji zbrojnej, ale wyjaśnił, że tureckie siły próbowały odciąć rebeliantom drogi ucieczki do północnego Iraku. Prywatna telewizja NTV podała z kolei, że w ofensywie bierze udział około 2 tys. żołnierzy i z jej powodu zablokowano dostęp do niektórych dróg publicznych w tym regionie. Wcześniej w niedzielę rebelianci zaatakowali jednocześnie trzy posterunki wojskowe w prowincji Hakkari. W starciu zginęło sześciu żołnierzy i 14 bojowników PKK. Rząd turecki wysłał posiłki w ten region, a wojskowe śmigłowce - jak podała telewizja państwowa TRT - ostrzelały drogi ucieczki rebeliantów na górzystym pograniczu z Irakiem. Atak w Hakkari, dokonany podczas trwającego świętego muzułmańskiego miesiąca ramadan, potępił premier Turcji Recep Tayyip Erdogan. Zapewnił, że rząd jest zdeterminowany, by kontynuować walkę z PKK. PKK od końca lat 70. prowadzi zbrojną walkę o niepodległość lub szeroką autonomię prowincji kurdyjskich w Turcji. Jest uważana przez Turcję, USA i UE za organizację terrorystyczną. Kilka tysięcy kurdyjskich bojowników ukrywa się w północnym Iraku, skąd regularnie przeprowadzają ataki na cele państwowe w południowo-wschodniej Turcji. Szacuje się, że od 1984 roku konflikt w tureckim Kurdystanie spowodował śmierć około 45 tys. ludzi.