W ramach przygotowań przed wyborami specjalny koordynator Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie ds. obserwacji wyborów Ignacio Sanchez Amor i przewodnicząca delegacji obserwatorów ZP OBWE Margareta Cederfelt odwiedzili w minionym tygodniu środkową, wschodnią i zachodnią część Turcji - informuje Baker, dyrektor ZP OBWE ds. wyborów. Rozmawiali o wolności mediów Swoją opinię wydali oni po różnorodnych spotkaniach z przedstawicielami administracji wyborczej, partii politycznych, organizacji pozarządowych, analitykami, dziennikarzami i długoterminowymi obserwatorami z ramienia ODIHR (Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka przy OBWE). - Nasze spotkania w Ankarze z grupą medialną Koza Ipek i dziennikarzami z różnych mediów sugerują, że po raz kolejny wolność mediów, pluralizm mediów (..) są obszarami, na które musimy zwrócić szczególną uwagę w charakteryzowaniu kontekstu tych wyborów - powiedział Amor, cytowany przez portal Hurriyet Daily News. Według Cederfelt obawy budzi bezpieczeństwo podczas wyborów w południowym regionie Diyarbakir oraz na wschodzie Turcji, gdzie dochodzi do walk sił tureckich z kurdyjskimi bojownikami. Przedstawiciel ODIHR Thomas Rymer, który przyjechał do Ankary monitorować niedzielne głosowanie, powiedział, że "tureckie władze nie stwarzały jak dotąd problemów przy organizacji misji obserwującej wybory w Turcji". Ale - jak zastrzega - OBWE/ODIHR "ma jednak na uwadze sytuację bezpieczeństwa w tym kraju". - Bierzemy poważnie pod uwagę sytuację bezpieczeństwa panującą w Turcji i jak zwykle w takich okolicznościach stale diagnozujemy sytuację w celu zapewnienia bezpieczeństwa naszym obserwatorom - powiedział Rymer. - Misja obserwacyjna OBWE/ODIHR liczy jedenastu ekspertów ds. wyborów oraz 18 długoterminowych obserwatorów, rozmieszczonych po dwie osoby na terenie całej Turcji - wyjaśnił. Oprócz przedstawicieli tej instytucji wybory monitorować będą obserwatorzy ZP OBWE i Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (łącznie z ODIHR - 112 obserwatorów). Trzeba poczekać do wyborów Spytany o przypadki naruszeń prawa w sferze wolności wypowiedzi, mediów, zgromadzeń i praw człowieka podczas kampanii wyborczej Rymer zaznaczył, że z oceną trzeba poczekać do wyborów, kiedy OBWE/ODIHR zbierze informacje z całego kraju i przygotuje raport na temat przebiegu kampanii i samego głosowania. Rymer odwołał się jednak do tymczasowego raportu z 23 października, w którym OBWE/ODIHR podkreśla, że po ataku terrorystycznym z 10 października w Ankarze, cztery partie zawiesiły czasowo swą kampanię, po czym "ton kampanii stał się konfrontacyjny". - Od eskalacji przemocy pod koniec lipca na południowym wschodzie kraju, siedziby i członkowie wielu partii byli atakowani w całym kraju. Na południowym wschodzie eskalacja przemocy wpłynęła na możliwość swobodnej kampanii. Ponadto "w okresie wyborczym wszczęto dużą liczbę śledztw przeciwko dziennikarzom, użytkownikom mediów społecznościowych i różnych mediów pod zarzutem zniesławienia i terroryzmu; a na początku października kilka stacji telewizyjnych krytykujących rząd usunięto z platform cyfrowych". Przestrzegano podstawowych praw Z kolei w sierpniowym raporcie OBWE/ODHIR, opublikowanym po przedterminowych wyborach z 7 czerwca, zwrócono uwagę na wysoką frekwencję. Głosujący mogli wybierać z szerokiej gamy partii politycznych, ale 10-procentowy próg wyborczy "ogranicza pluralizm polityczny" w Turcji - oceniono. "Poważne zaniepokojenie" budzi wolność mediów. "Media i dziennikarze, krytyczni wobec partii rządzącej (konserwatywno-islamistycznej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju AKP) byli przedmiotem nacisków i zastraszania podczas kampanii wyborczej" - napisano w dokumencie. Według raportu "podczas kampanii generalnie przestrzegano podstawowych praw i wolności", chociaż "niestety dochodziło do licznych poważnych incydentów, przy czym niektóre zakończyły się śmiercią". ODIHR bada zgodność procesu wyborczego z wymogami OBWE oraz innymi międzynarodowymi standardami i zobowiązaniami przeprowadzania demokratycznych wyborów, a także w zgodzie z przepisami w danym kraju.