Organy nie były drogie. Można je było kupić za odpowiednik kilkuset tysięcy złotych u tureckiego lekarza pracującego w klinice w Istambule. Dawcami organów byli jego biedniejsi rodacy oraz Macedończycy i Albańczycy. Nieetyczny lekarz reklamował swoją działalność w Internecie. Wiadomo, że Turek - by jego proceder mógł dobrze funkcjonować - musiał mieć wspólników we Włoszech. Niestety nie wiadomo kim mogli być - policja dopiero ich poszukuje.