Nikt nie przeżył katastrofy samolotu linii AtlasJet, który rozbił się w górach środkowej Turcji, tuż przed lądowaniem w mieście Isparta, około 150 km na północ od znanego kurortu śródziemnomorskiego Antalya. Samolot leciał ze Stambułu. Semsettin Uzun, gubernator okręgu Isparty poinformował, że zaginiony samolot - MD 83 - został znaleziony w górzystym, trudno dostępnym rejonie przez patrolujący okolicę śmigłowiec wojskowy. Ekipy ratownicze dotarły już do wraku i potwierdziły informację, iż nikt nie przeżył katastrofy. Tureckie władze nie chcą spekulować na temat przyczyn katastrofy. W rejonie panowała dość dobra pogoda - brak także informacji o jakichkolwiek problemach technicznych maszyny. Konkretnych danych może dostarczyć dopiero zapis znajdujący się w tzw. czarnej skrzynce samolotu. Samolot zniknął z ekranów radarów lotniska w Isparcie na krótko przed planowanym lądowaniem. Pilot wcześniej skontaktował się z lotniskiem, prosząc o zgodę na lądowanie - kontakt z MD 83 utracono tuż po udzieleniu mu takiego pozwolenia przez kontrolera lotów w Isparcie.