Jednocześnie w opublikowanej w poniedziałek rozmowie z agencją dpa Cavusoglu przestrzegł stronę niemiecką przed "wysuwaniem gróźb" wobec jego kraju.Szef tureckiej dyplomacji szczególnie pozytywnie wypowiedział się o "dobrym dialogu" z Gabrielem, który zaprosił go do złożenia wizyty w swoim mieście rodzinnym Goslar w Dolnej Saksonii; niemiecki minister odwiedził swego tureckiego kolegę w listopadzie w jego okręgu wyborczym w prowincji Antalya. Cavusoglu zaznaczył, że Gabriel to jego "osobisty przyjaciel", z którym jednak nie zawsze musi się zgadzać. Z perspektywy Ankary nie ma żadnego kryzysu w dwustronnych relacjach miedzy Turcją i Niemcami - powiedział Cavusoglu. "Turcja nie ma z Niemcami problemu, ale Niemcy mają problem z Turcją i korzystają z każdej okazji, by ją atakować" - ocenił, dodając, że rząd w Ankarze oczekuje od Niemiec "traktowania Turcji jako równorzędnego partnera". "Jeśli Niemcy zrobią w naszym kierunku jeden krok, my zrobimy dwa kroki w ich stronę. To nie żadna słabość, to idzie z serca. Ale jeśli Niemcy zagrożą Turcji, Turcja odda cios" - podkreślił Cavusoglu. Stosunki Turcji z UE są szczególnie napięte od wiosny 2017 roku, gdy Niemcy i Holandia nie zgodziły się na zaplanowane na ich terytorium wiece przedwyborcze tureckich imigrantów z udziałem tureckich polityków przed referendum w sprawie zmiany ustroju w Turcji. Niemcy i Holandia powołały się na względy bezpieczeństwa, co spotkało się z oskarżeniem ze strony tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana "o nazistowskie praktyki" i tłumienie wolności wypowiedzi. Także Erdogan w czwartek wyraził chęć poprawy wzajemnych relacji dyplomatycznych z krajami europejskimi.