Zatrzymania dokonano w niedzielę na lotnisku im. Ataturka w Stambule - tym samym, które w ubiegłym tygodniu stało się sceną krwawego zamachu. Nie sprecyzowano, czy mężczyźni ci przylecieli do Turcji, czy też mieli ją opuścić. Turecka policja znalazła w ich bagażu stroje maskujące i termowizory, a także paszporty wystawione na różne nazwiska. Państwowa agencja prasowa Anatolia podała, że w sumie w związku z zeszłotygodniowym zamachem zatrzymano 29 osób. W poniedziałek 16 z nich, w tym 11 obcokrajowców, postawiono przed stambulskim sądem. Tureckie źródła rządowe poinformowały, że atak w Stambule przeprowadziła trójka zamachowców samobójców z Rosji, Uzbekistanu i Kirgistanu. Anatolia podała, że prokuratorom udało się ustalić nazwiska dwóch z nich; są to Rakim Bułgarow i Wadim Osmanow. Za organizatora stambulskiego zamachu uważa się Czeczena Ahmeda Czatajewa. Obecne miejsce pobytu Czatajewa nie jest znane, wiadomo jednak, że w przeszłości służył jako jeden z najwyższych rangą dowódców dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS). Władze Turcji obarczyły IS odpowiedzialnością za zamach, ale grupa ta jak dotąd nie przyznała się do jego przeprowadzenia. Państwo Islamskie nigdy dotąd nie wzięło na siebie przypisywanych mu zamachów na tureckim terytorium.