Powodzie w Turcji W nocy z wtorku na środę północne prowincje Turcji, znajdujące się nad Morzem Czarnym - Bartin, Kastamonu, Sinop i Samsun - zostały nawiedzone przez powodzie, które burzyły budynki, mosty i zmiatały z ulic samochody. Kilkaset osób ewakuowano przy użyciu śmigłowców, a 1,7 tys. mieszkańców zostało wywiezionych z zagrożonego regionu w inny sposób. Ponad 40 miejscowości nadal nie ma dostępu do energii elektrycznej, a na niektórych terenach brakuje dostępu do bieżącej wody. Północne tereny Turcji każdego lata nawiedzają gwałtowne powodzie. W ubiegłym roku zginęło w nich co najmniej pięć osób. Turcja zmagała się z pożarami Powodzie nawiedziły Turcję tuż po tym, jak służby zaczęły zdobywać kontrolę nad szalejącymi w kraju pożarami. W akcji gaszenia pożarów, które od ponad dwóch tygodni szaleją w południowej Turcji, bierze udział wielu zagranicznych strażaków, w tym także z Polski. W sobotę w południowej Turcji w górzystym rejonie w pobliżu miejscowości Kahramanmaras rozbił się rosyjski samolot gaśniczy Be-200. Na jego pokładzie znajdowało się pięciu rosyjskich wojskowych i trzech obywateli Turcji. Wszyscy zginęli. Przyczyna katastrofy na razie nie jest znana. Czytaj też: Turcja: Najpierw pożary, teraz powodzie. Gdzie jest niebezpiecznie? Turcja: Polscy strażacy dogaszają ogień. "Czekamy na ewentualne nowe zadania"