Mieszkańcy stolicy Turcji, wśród nich studenci i profesorowie stołecznych uniwersytetów, skandowali "Turcja jest laicka i taką pozostanie". To samo hasło wypisano na transparentach. Masowy protest spowodowało aresztowanie przez policję rektora prywatnego Uniwersytetu Baskent w Ankarze, profesora Mehmeta Haberala i grupy innych intelektualistów. Prof. Haberal został oskarżony w piątek w Stambule wraz z siedmioma innymi osobistościami ze świata kultury w związku ze sprawą Ergenekona. Taką nazwę ma nosić powiązane z wojskiem skrajne ugrupowanie nacjonalistyczne, które według rządu utworzyła opozycja. Jego celem ma być dyskredytowanie rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), która ma islamskie korzenie. Opozycja zarzuca rządowi, że rozdmuchując sprawę rzekomego spisku, wykrytego w czerwcu 2007 roku, dąży do zniszczenia laickich podstaw państwa tureckiego. W październiku 2008 roku rozpoczął się proces 86 osób - byłych oficerów, polityków, dziennikarzy i członków mafii oskarżonych o udział w spisku. Miesiąc później postawiono w stan oskarżenia dalszych 56 osób, wśród nich dwóch emerytowanych generałów. Tureckie media początkowo na ogół pozytywnie komentowały przebieg procesu, ale zmieniło się to, gdy zaczęto stawiać w stan oskarżenia naukowców i przedstawicieli tureckiej inteligencji, których jedyną "winą" była opozycyjna postawa wobec rządu. Prokuratura zarzuca im, że krytykując i dyskredytując rząd, przygotowują grunt do zamachu stanu.