"Od rozpoczęcia masowych demonstracji w Egipcie Turcja popierała uprawnione żądania egipskiej opinii publicznej wprowadzenia demokracji i wolności. Co więcej wezwała do pokojowego przejścia do pluralistycznego systemu rządów opartego na prawach człowieka" - napisano w oświadczeniu biura tureckiego premiera Tayyipa Erdogana. "Mamy nadzieję, że egipska Najwyższa Rada Wojskowa będzie działała rozsądnie i przekaże swoje obowiązki nowemu rządowi utworzonemu w wyniku wolnych i sprawiedliwych wyborów i ostatecznie Egipt stanie się demokracją konstytucyjną" - głosi komunikat cytowany przez turecką państwową agencje Andolu Ajansi. Mimo, iż Turcja jest członkiem NATO Erdogan zyskał uznanie na Bliskim Wschodzie dzięki stanowczej krytyce Izraela po jego ofensywie w Strefie Gazy w 2008 roku. Turcja, jako relatywnie stabilny kraj posiadający świecką konstytucję, żywą gospodarkę i konserwatywny, pragmatyczny rząd, na którego czele stoi były islamista, jest często przedstawiana jako wzór muzułmańskiej demokracji w tym regionie. Prezydent Mubarak pod naciskiem trwających przez 18 dni masowych manifestacji w całym kraju, przekazał w piątek władzę dowództwu egipskiego wojska. Rzecznik armii zapewnił, że nie zamierza ona na dłuższy czas zastępować uprawnionej cywilnej władzy. Mubarak opuścił Kair i wraz z rodziną wyjechał do swojej rezydencji w kurorcie Szarm asz-Szajch na półwyspie Synaj.