W niedzielę wieczorem w samym centrum Ankary doszło do eksplozji spowodowanej przez pojazd wypełniony materiałami wybuchowymi. Turecki minister zdrowia Mehmet Muezzinoglu poinformował dziś rano, że w wyniku poniesionych obrażeń w samobójczym ataku bombowym zmarły kolejne trzy osoby. W samym sercu stolicy Turcji zginęło łącznie 37 osób. Wśród zmarłych osób co najmniej jedna to napastnik niedzielnego zamachu. Kondolencje płyną z całego świata Po niedzielnym zamachu bombowym w Ankarze świat przesyła Turcji kondolencje. Ataki potępiły m.in. NATO i USA. Sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg w swoim komunikacie wyraził solidarność NATO z Turcją oraz podkreślił determinację Sojuszu w walce z terroryzmem. - Stany Zjednoczone stanowczo potępiają atak terrorystyczny w okolicach (placu) Kizilay w Ankarze - powiedział także rzecznik Departamentu Stanu USA John Kirby, wysyłając kondolencje rodzinom ofiar i życząc rannym szybkiego powrotu do zdrowia. Ataki w Turcji potępił także m.in. pełniący obowiązki premiera Hiszpanii Mariano Rajoy. Nikt nie przyznał się do ataku Dotychczas nikt nie przyznał się do ataku. Według tureckich władz, wstępne ustalenia wskazują jako sprawców nielegalną Partię Pracujących Kurdystanu (PKK) lub inną powiązaną z nią grupę.