Sąd w Stambule nakazał aresztowanie 8 oficerów. Dwunastu zostało aresztowanych dzień wcześniej. W poniedziałek policja zatrzymała ok. 50 wojskowych pod zarzutem planowania zamachów bombowych ma meczety, co miało stać się impulsem do puczu. Wśród oskarżonych oficerów jest m.in. pięciu admirałów (dwóch czynnych i dwóch emerytowanych), dwóch emerytowanych pułkowników i dwóch generałów. Wstępne zarzuty wobec nich mówią o przynależności do organizacji terrorystycznej i próbie obalenia rządu. Tureccy dowódcy, którzy uważają armię za strażnika świeckości państwa, ostrzegli we wtorek o "poważnej sytuacji" w kraju. W czwartek mają się oni spotkać z prezydentem Abdullahem Gulem i premierem Recepem Tayyipem Erdoganem. Obaj politycy należą do islamskiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Turecka armia od 1960 roku odsunęła od władzy cztery rządy różnych odcieni politycznych, jednak obecnie, kiedy kraj ubiega się o członkostwo w UE, zapewnia, że czasy przewrotów już się skończyły. Obecne dochodzenie przeciwko dowódcom dotyczy tzw. planu "Młot", który miał powstać w 2003 roku. Doprowadziły do niego informacje opublikowane w ubiegłym miesiącu przez dziennik "Taraf". Gazeta twierdzi, że dotarła do dokumentów zawierających plany zamachu bombowego na dwa meczety w Stambule oraz sprowokowania Grecji do strącenia tureckiego samolotu nad Morzem Egejskim. Wojsko tłumaczy, że "Młot" został przygotowany jako scenariusz, który miał być analizowany podczas seminariów.