Pozostali zabici to przypadkowi przechodnie, mieszkańcy sąsiednich domów oraz dwaj policjanci, którzy strzegli synagog podczas dzisiejszych modłów. Przed żydowskimi świątyniami eksplodowały samochody wypełnione środkami wybuchowymi. Liczba rannych znacznie wzrosła, gdy w jakiś czas po eksplozji przed synagogą Bet Israel w stambulskiej dzielnicy Sisly zawaliły się dwa sąsiednie budynki, uszkodzone przez wybuch. Rannych jest - według tureckiego Ministerstwa Zdrowia - 300 osób, czyli więcej niż podawano dotychczas. Zamach na jedną ze świątyń, synagogę Neve Szalom, został sfilmowany przez ukrytą kamerę, zamontowaną na budynku. Policja zapoznaje się z filmem i na jego podstawie można będzie ustalić więcej szczegółów zamachu. Turecki minister zdrowia Recep Akdag powiedział, że znaczna część rannych, umieszczonych w szpitalach, jest w bardzo ciężkim stanie. Wybuch pod synagogą Beit Israel nastąpił w chwili, gdy odbywała się tam uroczystość bar micwa - przyjęcia 13-letnich chłopców do społeczności religijnej ludzi dorosłych. Przed synagogą Neve Szalom w wyniku eksplozji powstał wielki krater. Według rzecznika prasowego rabina Stambułu, w chwili wybuchu w obu synagogach znajdowało się około 300 osób. - To jest bomba wymierzona w stabilizację i pokój w Turcji - powiedział premier tego kraju Recep Tayyip Erdogan, który przebywał z wizytą w tureckiej części Cypru. Minister spraw wewnętrznych Abdulkadir Aksu poinformował, że policja bada, czy były to samobójcze ataki, czy eksplozji dokonano drogą radiową. Tłumaczył, że przed synagogami jest zakaz parkowania i niewykluczone, że dwa samochody lub furgonetki mogły jechać powoli i eksplodować w pobliżu synagog. Synagoga Neve Szalom, największa w Stambule, była w 1986 roku celem ataku Palestyńczyków, którzy w szabat zabili 22 wiernych i zranili sześciu. Jest ona największym miejscem kultu dla 20- tysięcznej wspólnoty żydowskiej w Stambule. Do zamachów przyznało się nielegalne ugrupowanie Islamski Front Bojowników Wielkiego Wschodu (IBDA-C), choć minister Aksu nie wykluczył, że z atakami miała związek siatka terrorystyczna Al-Kaida. Choć IBDA-C obwiniana była wcześniej o inne zamachy bombowe, tureckie media wątpią, czy byłaby w stanie przeprowadzić operację na taką skalę. Założony w 1985 roku Front chce przekształcić laicką Turcję w islamskie państwo wyznaniowe. Organizacja przeprowadziła już wiele zamachów na bary, dyskoteki i kościoły chrześcijańskie w Stambule.