Niezależna Komisja Wyborcza informowała, że ostateczne wyniki zostaną podane we wtorek, ale najważniejsze partie dysponują danymi od swoich przedstawicieli w komisjach wyborczych w poszczególnych okręgach. Według źródeł w Partii Odrodzenia "ilość uzyskanych głosów znacznie przekroczyła sondażowe prognozy, bo zamiast przewidywanych 20 proc. uzyskaliśmy po pierwszych obliczeniach ponad 40 proc.". "Niezależnie od tego nadal chcemy utworzyć rząd jedności narodowej" - zaznaczyły źródła w tej partii. Szef kampanii wyborczej Partii Odrodzenia Abdelhamid Eslassi oświadczył natomiast na konferencji prasowej, że jego ugrupowanie otrzymało "ponad 50 proc. głosów Tunezyjczyków mieszkających za granicą". Sekretarz generalny centrowej Partii Demokratyczno-Postępowej (PDP) Maya Zribi przyznał, że wyborcy preferowali partię islamską. - Podporządkujemy się woli narodu. Z danych, które posiadamy, wynika, że popierano listy islamskie, a nasze wyniki były umiarkowane - oznajmił. Zribi podkreślił, że jego partia "nadal działa na rzecz postępowego i nowoczesnego kraju, chociaż należy się zastanowić, jak znaleźć przeciwwagę dla ogromnych wpływów islamistów, wychodząc od zaakceptowania wyników wyborów". Również szef kampanii wyborczej koalicji Nowoczesnych Demokratów (PDM) Ridha ben Fadel przyznał, że "całej rodzinie postępowej nie udało się zdobyć większości w konstytuancie, jak wynika z pierwszych obliczeń". W niedzielę odbyły się w Tunezji pierwsze wolne wybory, zorganizowane dziewięć miesięcy po obaleniu prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego. Według szefa komisji wyborczej frekwencja wyniosła ponad 90 proc.