Protest rozpoczął się przed miasteczkiem uniwersyteckim. Stamtąd demonstranci przeszli do pobliskiej dzielnicy robotniczej, gdzie doszło do starć z policją. Islamiści protestowali nie tylko przeciwko zakazowi przyjmowania kobiet w nikabach na uczelnię, lecz także przeciwko prywatnej telewizji Nessama, która zdecydowała się nadać film animowany "Persepolis", opowiadający o Iranie rządzonym przez reżim ajatollahów. Ten film, który jest adaptacją komiksów Marjane Strapi, zdobył w 2007 roku nagrodę jury na festiwalu w Cannes. Teheran krytycznie ocenił zarówno komiksy, jak i film, uznając, że w złym świetle został przedstawiony Iran i w ogóle islam. Demonstranci w Tunisie uznali, że "Persepolis" rani ich uczucia religijne. Szef telewizji Nessma Nabil Karui powiedział agencji Associated Press: "Ci ekstremiści chcą narzucić nową dyktaturę. Jesteśmy kanałem wolności, modernizmu i demokracji. Nie ugniemy się i nadal będziemy prowadzili niezależną politykę redakcyjną". Świadkowie informują, że grupa ok. 300 demonstrantów próbowała podpalić stację telewizyjną, ale zapobiegła temu interwencja policji. Około 40 osób zatrzymano. Reuters pisze o narastaniu w Tunezji napięć między islamistami a świecką częścią społeczeństwa. W wyborach 23 października weźmie udział islamistyczna Partia Odrodzenia (Hizb an-Nahdai) i oczekuje się, że uzyska wiele głosów. Tunezja stała się kolebką arabskiej wiosny. Nowe tymczasowe władze po raz pierwszy zezwoliły islamistom na kandydowanie w wyborach. Ugrupowania świeckie ostrzegają jednak, że ich nowoczesne, liberalne wartości stają się zagrożone.