- Naród syryjski oczekuje działań. Najmniejszą rzeczą jest zerwanie stosunków z reżimem syryjskim. Powinniśmy wydalić syryjskich ambasadorów z krajów arabskich i wszystkich innych krajów - powiedział Dżebali na 48. Monachijskiej Konferencji o Bezpieczeństwie. Dzień wcześniej Tunezja ogłosiła decyzję o wydaleniu z Tunisu syryjskiego ambasadora. Nawiązując do rosyjskiego i chińskiego weta w sobotę w Radzie Bezpieczeństwa ONZ wobec projektu rezolucji potępiającej krwawe represje w Syrii i domagającej się końca reżimu prezydenta Baszara el-Asada, tunezyjski premier potępił "nadmierne stosowanie prawa weta". Uważa on, że "wspólnota międzynarodowa powinna zrewidować ten mechanizm działania". Do propozycji tunezyjskiego premiera przyłączyła się laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, jemeńska dziennikarka Tawakkul Karman. Powiedziała, że Rosja i Chiny, które zawetowały rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Syrii, wspierają zbrodniczy reżim prezydenta Asada. Karman przypomniała, że w nocy z piątku na sobotę doszło do krwawej rozprawy z przeciwnikami reżimu w mieście Hims, które jest "sercem pokojowej rewolucji w Syrii". - Asad popełnia te zbrodnie i jest popierany przez Rosję i Chiny - powiedziała. - Te dwa kraje ponoszą ludzka i moralną odpowiedzialność za masakrę". - W imieniu ludów arabskich od Zatoki Perskiej po Atlantyk potępiam postawę Rosji i Chin, bo wspierają one zbrodniczy reżim Asada - podkreśliła Karman. Zaapelowała o międzynarodową izolację Syrii i podjęcie koniecznych kroków, by chronić ludność cywilną. "Wzywam was do wydalenia ambasadorów Syrii z waszych krajów i wycofania swoich ambasadorów z Damaszku" - powiedziała. Zdaniem Karman, Asad prowadzi "wojnę przeciw ludzkości". - Potrzebujemy zdecydowanej postawy wspólnoty międzynarodowej (...) Trzeba udowodnić ludziom, że międzynarodowe konwencje i wartości są ważniejsze i silniejsze od broni tyrana - dodała noblistka. Także amerykański senator Joe Lieberman ocenił, że wetując rezolucję Rosji i Chiny "same postawiły się po złej stronie historii, obok Assada". Jego zdaniem, sytuacja w Syrii jest aktualnie bardziej skomplikowana niż w Libii, gdzie zdecydowano się na międzynarodową interwencję, by chronić ludność cywilną. "W Syrii dzieje się to, czemu udało się zapobiec w Libii" - przyznał. Lieberman ocenił, że jeśli Rosja i Chiny nie zmienią zdania w sprawie rezolucji potępiającej Asada, wspólnota międzynarodowa powinna rozważyć inne możliwości wsparcia syryjskiej opozycji. Weto Rosji i Chin potępił także dyrektor organizacji praw człowieka Human Rights Watch Kenneth Roth. "To doprawdy hańba" - oświadczył. Jego zdaniem postawa Chin i Rosji uczyniła Radę Bezpieczeństwa ograniczyła znaczenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Roth zaapelował, by mocarstwa, będące stałymi członkami RB ONZ, zobowiązały się nie sięgać po prawo weta w sprawach, które dotyczą zbrodni przeciw ludności cywilnej.