Jak odnotowuje agencja AFP, około godziny 22.20 (23.20 czasu polskiego) do dzielnicy Bardo w centrum Tunisu wciąż jeszcze napływały tłumy ludzi. Protestujący wymachiwali tunezyjskimi flagami, skandując hasła: "Ludzie chcą obalić system", "Rząd dziś upadnie". Wielu uczestników demonstracji niosło plakaty i zdjęcia z wizerunkami dwóch opozycyjnych deputowanych - Mohameda Brahmiego i Szokriego Belaida - zamordowanych 25 lipca i 6 lutego. Zabójstwo Brahmiego - lidera niewielkiej partii opozycyjnej i członka konstytuanty - wpłynęło na zaostrzenie sytuacji politycznej w kraju w ostatnim okresie. Agencja Reutera odnotowuje, że jest to największy protest opozycji w Tunisie w ostatnich dniach. Z kolei w prorządowej demonstracji, która odbyła się w tym mieście przed kilkoma dniami, wzięło udział - jak twierdzą jej organizatorzy - ponad 150 tys. osób. Była to najliczniejsza manifestacja od obalenia w 2011 r. prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego. Tymczasem szef tunezyjskiego Zgromadzenia Konstytucyjnego Mustafa Ben Dżafar ogłosił we wtorek wieczorem zawieszenie prac nad nową ustawą zasadniczą do czasu rozpoczęcia negocjacji między islamistycznym rządem a świecką opozycją w sprawie rozwiązania kryzysu politycznego w kraju. Opozycja odmawia wszelkich negocjacji, dopóki rząd nie ogłosi dymisji, podczas gdy Partia Odrodzenia odrzuca rozmowy, których warunkiem wstępnym byłoby odejście obecnego gabinetu. Głęboko podzieleni politycy od wyborów do konstytuanty w październiku 2011 r. nie są w stanie porozumieć się co do przyszłej tunezyjskiej konstytucji. Zawieszenie prac konstytuanty stawia pod znakiem zapytania kalendarz wyjścia z kryzysu przedstawiony przez premiera Alego Larajedha. Zaproponował on, by Zgromadzenie Konstytucyjne zakończyło tworzenie nowej ustawy zasadniczej i ordynacji wyborczej do 23 października oraz by wybory odbyły się 17 grudnia br.