"Ministerstwo obrony narodowej wzywa emerytowanych członków piechoty, marynarki i sił powietrznych, by zgłaszali się do regionalnych ośrodków poborowych, znajdujących się najbliżej ich miejsca zamieszkania" - podano w oświadczeniu resortu rozpowszechnianym przez państwową agencję informacyjną TAP. Z kolei tunezyjskie MSW zagroził zwolnieniami wszystkim funkcjonariuszom, którzy nie wróciliby na miejsce pracy po zajęciu się bieżącymi obowiązkami. Od wybuchu protestów i ucieczki prezydenta Ben Alego wojsko pomaga utrzymywać porządek na ulicach miast, zapobiegając m.in. grabieżom i strzelaninom. Rola armii jest tym większa, że szeregi policji przerzedziły się na skutek licznych dezercji i niestawiania się policjantów na służbę. I jednych, i drugich jest na ulicach wciąż zbyt niewielu. Po okresie względnego spokoju protesty wybuchły na nowo w miniony weekend - w mieście El Kef w północno-zachodniej Tunezji w proteście przeciwko brutalności policji zginęło co najmniej 5 osób, a 50 zostało rannych.