Władze zastrzegają, że liczba śmiertelnych ofiar może się okazać większa, bo do służb ratunkowych wciąż napływają meldunki z terenów dotkniętych żywiołem. Do szpitali trafiają setki rannych.Silne wstrząsy wtórne były odczuwalne w sobotę rano w tym nadbrzeżnym, pełnym turystów mieście. Fale dochodziły do sześciu metrów. "Kiedy wczoraj wystąpiło zagrożenie tsunami, ludzie w dalszym ciągu byli na plaży i natychmiast nie uciekli. To właśnie oni stali się ofiarami" - powiedział w sobotę rzecznik Agencji ds. Łagodzenia Skutków Katastrof (BNPB) Sutopo Purwo Nugroho. Dodał, że część ludzi wspięła się na sześciometrowe drzewa, skutecznie uciekając przed tsunami. Liczbę rannych ocenił na 540 osób. Setki osób przygotowywały się do festiwalu plażowego w związku z obchodami rocznicy założenia Palu. Festiwal miał rozpocząć się w piątek późnym wieczorem. W 350-tys. Palu zamknięto lotnisko, gdyż pasy startowe i wieża kontrolna uległy w trzęsieniu ziemi zniszczeniu. Epicentrum wstrząsów znajdowało się w środkowej części wyspy, na głębokości 10 km. Kilka godzin wcześniej na tym samym obszarze miał miejsce słabszy wstrząs sejsmiczny, o magnitudzie 6,7. W lipcu i sierpniu seria trzęsień ziemi zniszczyła wyspę Lombok, położoną kilkaset kilometrów na południowy zachód od Celebesu. Zginęło prawie 500 osób, a przeszło 100 tys. zostało bez dachu nad głową.