Oddalone o 128 km od Barcelony przejście graniczne jest najszybszą i najwygodniejszą trasą, aby dotrzeć z Hiszpanii do Francji. Dziennie, w obie strony pokonuje ją średnio 12 tysięcy TIR-ów i 40 tysięcy samochodów osobowych. Teraz co najmniej tysiąc pojazdów tkwi w kilometrowych korkach, bo na apel Demokratycznego Tsunami manifestujący blokują w obie strony przejazd. Jak donoszą katalońskie media, na autostradzie wjazdowej z Francji rozstawiono scenę, na której - według zapowiedzi DT - mają się odbywać koncerty. Kierujący protestem ostrzegają, że miałyby one potrwać do środy. Protestujący, którzy blokują przejście przynieśli transparenty z napisem: "Spain sit and talk". Hiszpańska i katalońska policja nie pozwala, aby na miejsce protestu dotarło więcej osób. W piątek Demokratyczne Tsunami wydało komunikat, w którym zapowiedziało przeprowadzenie akcji - najbardziej ambitnej ze wszystkich. W połowie października, po skazaniu na lata więzienia katalońskich polityków i działaczy społecznych, zablokowało lotnisko w Barcelonie. Wczoraj w Hiszpanii odbyły się wybory parlamentarne, w których wygrali socjaliści. Ponad 40 miejsc zajmą w parlamencie deputowani opowiadający się za przeprowadzeniem referendum w Katalonii, z których ponad 20 to zwolennicy oderwania regionu od Hiszpanii. VOX - ultraprawicowa partia, która zdobyła 52 mandatów zapowiedziała zaskarżenie katalońskiej autonomii do Trybunału Konstytucyjnego. Domaga się też rozwiązania we wszystkich regionach ugrupowań niepodległościowych i nacjonalistycznych. Ewa Wysocka