W samej Turcji agencja AFAD, odpowiadająca za działania w obliczu kryzysów i klęsk żywiołowych, doliczyła się 44 218 zabitych. Z kolei Syria poinformowała o 5 914 ofiarach śmiertelnych. Do tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8 doszło 6 lutego. Straty materialne są ogromne, ludzie stracili dachy nad głową i dorobek swojego życia, a wydarzenie określane jest mianem "klęski stulecia". Chociaż liczba ofiar i strat jest wielka, podczas akcji ratunkowych dochodziło do "cudów". Pojawiały się informacje o osobach, które po kilku dniach spędzonych pod gruzami udawało się ocalić. W piątek, 17 lutego media informowały o 26- i 34-latku, którzy przetrwali w ruinach 261 godzin. Media nazwały ich znalezienie "podwójnym cudem" - podała wówczas agencja dpa. W ten sam dzień zdołano uratować również 12-letniego chłopca. Trzęsienie ziemi w Turcji Niemal po tygodniu od trzęsienia ziemi ratownikom udało się wyciągnąć spod gruzów żywą 13-letnią dziewczynę. Z kolei w południowej prowincji Hatay uratowano siedmiomiesięcznego chłopca. Dziecko spędziło pod gruzami zawalonych budynków 140 godzin. Media donosiły również o ocalałym chłopcu, któremu ratownicy podawali wodę w korku od butelki. 20 lutego doszło do kolejnego trzęsienia ziemi w Turcji. Tym razem wstrząsy o magnitudzie 6,4 wystąpiły na pograniczu turecko-syryjskim, zrujnowanym katastrofalnymi trzęsieniami ziemi z początku lutego. Jak powiadomiło Europejskie Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC), epicentrum najnowszych wstrząsów znajdowało się w pobliżu tureckiego miasta Antiochia, a skutki aktywności sejsmicznej były odczuwalne również w Syrii, Libanie i Egipcie. Dzień po kolejnym trzęsieniu ziemi informowano o sześciu ofiarach i 294 rannych. Po poniedziałkowym trzęsieniu zawaliło się kilka budynków ocalałych z wcześniejszego kataklizmu, w rumowiskach mogą być ludzie - donosiły we wtorek tureckie media.