Wśród zabitych jest sześciu obcokrajowców i 45 Nepalczyków, których ciała znaleziono w weekend na popularnej trasie pieszych wycieczek górskich w okręgu Rasuwa, 60 km na północ od Katmandu. Poprzedni oficjalny bilans mówił o 7056 ofiarach trzęsienia. Według nepalskiej policji dotychczas potwierdzono śmierć 57 cudzoziemców, a 109 uważa się za zaginionych, w tym 12 Rosjan i dziewięciu Amerykanów. Wciąż trudno oszacować rzeczywistą skalę zniszczeń spowodowanych przez trzęsienie ziemi; w dalszym ciągu napływają doniesienia z odległych obszarów, a część z nich jest całkowicie odcięta od świata. ONZ szacuje, że na skutek kataklizmu ucierpiało 8,1 mln ludzi, czyli ponad jedna czwarta mieszkańców 28-milionowego Nepalu. Apel przedstawicieli ONZ Przedstawiciele ONZ ostrzegają, że jest duże ryzyko rozprzestrzeniania się chorób wśród ocalałych; apelują o śmigłowce, które w wielu miejscach górzystego kraju są jedynym sposobem na dotarcie do potrzebujących. Koordynator akcji humanitarnej z ramienia ONZ Jamie McGoldrick powiedział, że rząd Nepalu po skargach ONZ złagodził przepisy celne i inne biurokratyczne przeszkody spowalniające dostawy pomocy. W sobotę rząd w Katmandu wykluczył już możliwość znalezienia pod gruzami żywych ludzi, jednak dzień później wydobyto cztery ocalałe osoby, w tym ponadstuletniego mężczyznę, który przeżył osiem dni pod ruinami zawalonego budynku. Wstrząsy z 25 kwietnia o sile 7,9 w skali Richtera były najtragiczniejsze w historii Nepalu od ponad 80 lat. Władze w Katmandu obawiają się, że liczba ofiar kataklizmu może przekroczyć 10 tys. Jeżeli tak się stanie, będzie to najtragiczniejsze trzęsienie ziemi w historii kraju; w 1934 roku zginęło ponad 8,5 tys. ludzi.