W ocenie amerykańskiej służby geologicznej USGS (the U.S. Geological Survey) trzęsienie miało miejsce o godz. 22:32 czasu lokalnego (godz. 2:32 w Polsce). Było płytkie, bo jego hipocentrum znajdowało się na głębokości 53 km. Centrum ostrzeżeń przed tsunami dla Oceanu Spokojnego opublikowało komunikat potwierdzający, że nie ma zagrożenia tsunami w regionie, o czym wcześniej informowały też służby chilijskiej. Wstrząsy były odczuwalne w stolicy kraju, Santiago - oddalonym od Tongoy w prowincji Coquimbo o 432 km. Nie docierają żadne doniesienia o ofiarach czy stratach materialnych, miało dojść jedynie do krótkotrwałych przerw w dostawach energii elektrycznej. Chile położone jest w rejonie aktywnym sejsmicznie i co pewien czas występują tam trzęsienia ziemi. Kraj wchodzi w skład tzw. pierścienia ognia na Oceanie Spokojnym, który jest strefą częstych trzęsień ziemi i erupcji wulkanicznych. Ocenia się, że w tym pasie sejsmicznym zdarza się około 81 proc. większych trzęsień ziemi w skali całego globu. Wstrząsy o sile 8,8 w 2010 r. spowodowały w Chile śmierć ponad 500 osób i zniszczyły ponad 220 tys. domów. Najsilniejsze trzęsienie ziemi, jakie kiedykolwiek zarejestrowano na świecie, miało siłę 9,5 w skali Richtera i również wydarzyło się w Chile. W tym kataklizmie z 1960 r. zginęło ponad 5 tys. ludzi.